28 stycznia bieżącego roku Gustaf Berglund zajął 23. miejsce w biegu na 20 kilometr�w podczas zawodów Pucharu Świata w Goms. Był to najlepszy wynik osiągnięty przez szwedzkiego biegacza narciarskiego podczas tamtych zawodów w szwajcarskiej miejscowości. Po wszystkim nikt jednak nie mówił o wyniku Berglunda, a o zdjęciu, które pojawiło się na Instagramie szwedzkiego związku narciarskiego.
Szwedzi, żeby uczcić ten wynik Gustafa Berglunda, to opublikowali - wydawałoby się - niczym niewyróżniające się zdjęcie po zakończonym biegu, na którym widać zdyszanego 25-latka. Jednak internauci błyskawicznie zauważyli pewien szczegół, który przebijał się z tego zdjęcia, a wręcz z białego kostiumu Berglunda. Mianowicie - jego penisa.
"Widać, że musiało być zimno", "podoba mi się to zdjęcie", "wdzięczne zdjęcie", "jedyna droga prowadzi w górę", "małe jajka", "wygląda na zadowolonego", "co masz w kieszeni?" - to tylko wybrane komentarze pod zdjęciem opublikowanym przez szwedzki związek.
To oczywiście nie był koniec całej sprawy. Całość poniosła się po szwedzkich mediach i dziennik "Expressen" postanowił zapytać w tym tygodniu samego Gustafa Berglunda: jak to z tym penisem było? - Z perspektywy czasu widzę po tym zdjęciu, że popełniłem mały błąd w doborze ubrania - powiedział reprezentant Szwecji w biegach narciarskich, a zdaniem gazety wtedy jego policzki oblały się rumieńcem.
- Moją pierwszą myślą było "kur**, powinien założyć wiatrówkę". Było jasne, co się kryje pod kombinezem - dodawał. Podkreślał, że podczas zawodów było ciepło i dlatego zrezygnował z kolejnej warstwy odzienia. - Teraz jednak wiem, że będę zakładał wiatrówkę niezależnie od pogody - dodał Berglund.
Na koniec "Expressen" zadało najważniejsze pytanie dla całej sprawy. Czy zdjęcie jest prawdziwe i nie jest np. przygotowane przez sztuczną inteligencję? - To zdjęcie nie pozostawia nic wyobraźni. Taka jest rzeczywistość - odparł szczerze Gustaf Berglund.