Elon Musk reaguje na rekordowy lot Kobayashiego. To nie �art

Historyczny lot Ryoyu Kobayashiego nadal podbija Internet. Japo�czyk, kt�ry 24 kwietnia w islandzkim Akureyri poszybowa� na natach a� 291 metr�w, wprawi� w os�upienie ca�y �wiat skok�w, ale nie tylko. Nagranie z jego wyczynu obejrza� sam Elon Musk. Prezes Tesli skomentowa� je kr�tko, aczkolwiek bardzo wymownie.

Choć od wydarzenia minął już równo tydzień, zachwyty nad tym, czego na Islandii dokonał japoński skoczek Ryoyu Kobayashi, nadal nie ustają. Trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni wziął 24 kwietnia udział w wydarzeniu organizowanym przez koncern Red Bulla (jeden z głównych sponsorów zawodnika).

Zobacz wideo Nowy rekord świata w długości skoku! Kobayashi przeszedł do historii

W jego ramach w islandzkiej miejscowości Akureyri wybudowano tymczasową (rozebraną już dzień później) skocznię do lotów narciarskich. Umożliwia ona latanie daleko poza aktualny rekord świata w odległości lotu Austriaka Stefana Krafta (wynosi 253 m).

Kobayashi przekroczył granicę wyobraźni, Elon Musk pod wrażeniem

Japończyk doskonale wykorzystał możliwości, jakie dał mu islandzki obiekt. Już dzień wcześniej, we wtorek 23 kwietnia przebił rekord, Krafta lecąc 256 metrów. Jednak to, co zrobił potem przebiło wszelkie wyobrażenia o obecnych lotach, gdy w najdalszej próbie poszybował aż 291 metrów, na dodatek lądując ładnie, niemalże telemarkiem. Wideo z historycznego lotu szybko podbiło Internet i to nie tylko sportowy.

Jak się bowiem okazało, nagranie ujrzał również drugi najbogatszy człowiek świata (wg listy magazynu "Forbes" z 2024 roku), Elon Musk. Właściciel serwisu X, na nim właśnie zamieścił swój komentarz dotyczący wyczynu Japończyka. Kontrowersyjny przedsiębiorca był zdecydowanie pod wrażeniem, co wyraził w jednym, ale wyrażającym wszystko słowie "wow". 

Czy miliarder na samym wrażeniu nie poprzestanie i postanowi zainwestować jakkolwiek w świat skok�w? Choć jego działania nie zawsze łatwo przewidzieć, to taka wizja jest zdecydowanie surrealizmem. Aczkolwiek dodatkowy rozgłos samej dyscyplinie z pewnością nie zaszkodzi. 

Wi�cej o: