To by�a zemsta. �wi�tek czeka�a osiem lat. "Posz�o na no�e"

Iga �wi�tek przegra�a z Anastasij� Potapow� 0:6 w ostatniej partii, jak� rozegra�y do teraz, do niedzieli 2 czerwca 2024 roku. Na rewan� Polka czeka�a osiem lat. Efekt? 6:0, 6:0 w czwartej rundzie Roland Garros! To by�a miazga. Trudno nie podejrzewa�, �e w taki tryb Iga wesz�a wy��cznie z powod�w sportowych.

Na Court Philippe-Chatrier, największym obiekcie kompleksu Roland Garros, �wi�tek rozegrała już czwarty mecz w tej edycji turnieju. A dopiero po raz pierwszy nie miała nad sobą dachu. Bez niego najlepsza tenisistka świata wyglądała, jakby złapała haust świeżego powietrza. Choć przecież już we wcześniejszych meczach to nie jej, tylko jej rywalkom raczej trudno było złapać oddech.

Zobacz wideo Zaskakujące pytanie do Igi Świątek

Czterem-pięciu tysiącom widzów na trybunach trudno było się tym meczem pocieszyć. Przy stanie 6:0, 1:0 i 40:15 dla Świątek przy serwisie Potapowej ci ludzie nagle się ożywili, gdy po ładnej akcji Rosjanka zdobyła punkt. To była siódma wygrana przez nią akcja w meczu. Świątek miała wtedy już o 20 wygranych akcji więcej. A po chwili dołożyła kolejną - wyszła na 6:0, 2:0, następnie przy swoim serwisie jeszcze podwyższyła na 6:0, 3:0 i na trybunach zrobiło się cichutko.

Jeśli Francuzi mieli plan długo posiedzieć na tym meczu, to widocznie nie znają Igi. Nawet nie chodzi o to, że ona i Potapowa starły się rok temu o wojnę, jaką Rosja prowadzi w Ukrainie. Potapowa wtedy prowokowała, paradując na korcie w Indian Wells w koszulce Spartaka Moskwa, a Świątek skarżyła się do WTA, że przecież nie wolno epatować takimi symbolami. Rosjanka opowiadała wszem i wobec, że żale Polki ani ją ziebią, ani parzą.

Ale Igę na pewno ziębiło i parzyło to, co między nimi stało się na korcie. W 2016 roku na Roland Garros one spotkały się po raz ostatni aż do teraz. Miały po 15 lat, Iga wesz�a do turnieju z kwalifikacji, a Potapowa była jedną z faworytek, grała jako zawodniczka rozstawiona z numerem cztery. Zmierzyły się w ćwierćfinale. Zresztą, oddajmy głos komuś, kto świetnie to zapamiętał. Bo zmieniło mu to życie.

"Poszło na noże"

- To był 2016 rok. W juniorskim Rolandzie Iga szła z eliminacji i doszła daleko. Mecz o ćwierćfinał wygrała z Kenin, a w ćwierćfinale przegrała z Potapową. Z relacji Tomka Świątka [ojca Igi] wiem, że trener do niego zadzwonił, poszło na noże i współpraca się skończyła. Wtedy pracowałem w Legii, prowadziłem najlepsze zawodniczki poza Igą. Przyszedł do mnie mój ówczesny szef Artur Bochenek i mówi "Słuchaj, Iga nie ma trenera. Czy chciałbyś pomóc?". Odpowiedziałem szczerze, że nie mam takiego doświadczenia - opowiadała kiedyś w rozmowie ze Sport.pl Piotr Sierzputowski.

Tamten mecz Iga przegrała 6:4, 3:6, 0:6. A wkrótce jednak zaczęła pracować z Sierzputowskim. Z nim wygrała juniorski Wimbledon (2018) i przede wszystkim seniorski Roland Garros po raz pierwszy (2020). Ich współpraca trwała ponad pięć lat i bez wątpienia dała Idze podstawy do bycia tym, kim jest teraz - absolutną dominatorką światowego tenisa.

A Potapowa? Wtedy, w 2016 roku, ona zapowiadała się lepiej niż Iga. Wtedy wygrała m.in. juniorski Wimbledon. Natomiast w dorosłym tenisie Rosjanka nie wyszła w żadnym turnieju wielkoszlemowym poza trzecią rundę, a w światowym rankingu nigdy nie była wyżej niż na 21. miejscu. Teraz jest numerem 41. A Iga �wi�tek właśnie pokazała jej, jak wielka jest przepaść wyrażona liczbowo "tylko" 40 miejscami.

Jeszcze jedno: w czasach juniorskich Iga grała z Potapową cztery razy i wszystkie mecze przegrała. Znam ją trochę - na tyle, żeby wiedzieć, że ona tę rywalizację pamiętała.

Wi�cej o: