Magda Linette (50. WTA) świetnie rozpoczęła turniej WTA 500 w Strasburgu i w I rundzie pokonała faworyzowaną Soranę Cirsteę (30. WTA). Polka wygrała z nią 7:5, 7:5 po prawie dwugodzinnym boju i awansowała do kolejnej rundy. W niej trafiła na znacznie wyżej notowaną rywalkę - Jekatierinę Aleksandrową (18. WTA), która w pierwszej rundzie pokonała Cristinę Bucsę (72. WTA) 6:0, 7:5.
Oczywiście to Rosjanka była zdecydowaną faworytką starcia z Linette i wesz�a w mecz od przełamania w pierwszym gemie serwisowym. Na szczęście Polka od razu zaliczyła przełamanie powrotne i już w kolejnych gemach obie zawodniczki trzymały własny serwis. Przy stanie 3:3 Linette musiała bronić aż siedmiu break pointów, ale finalnie udało jej się zdobyć gema. Sama miała też znakomitą szansę przy 5:4, kiedy to zmarnowała punkty na przełamanie, które były jednocześnie piłkami setowymi.
Ostatecznie w pierwszej odsłonie potrzebny był tie-break i lepsza okazała się w nim Aleksandrowa. Kluczowy okazał się przegrany przez Linette serwis na 5:4 dla rywalki. Rosjanka nie wypuściła już drobnej przewagi z rąk i wygrała 7:5, a w meczu prowadziła 1:0 po 80 minutach.
W drugim secie zaczął padać lekki deszcz, ale zawodniczki kontynuowały grę. To okazało się kapitalne dla Linette, która przy wyniku 2:2 zdołała przełamać rywalkę i wyszła na prowadzenie. Chwilę później Polka utrzymała własne podanie po wyrównanym gemie i wygrywała już 4:2. Podłamana Aleksandrowa próbowała odgryźć się Polce. Rosjanka obroniła aż trzy piłki setowe 3:5, ale i tak nie zdołała obronić własnego podania. Tym samym Linette triumfowała 6:3.
Do rozstrzygnięcia losów rywalizacji potrzebna była trzecia partia. Polka nie poszła jednak za ciosem. Już w pierwszym gemie została przełamana. Rywalka wywalczyła jednego break pointa i błyskawicznie go wykorzystała. Po chwili Rosjanka wygrała też przy własnym podaniu i prowadziła już 2:0.
Mimo wszystko Linette nie zamierzała wywieszać białej flagi i dzielnie stawiała opór przeciwniczce. Starała się też odrobić straty i to skutecznie. Kluczowym momentem był szósty gem. Wówczas Polka przełamała Aleksandrową i doprowadziła do stanu 3:3. Set, a właściwie i mecz zaczął się od nowa.
Chwilę później Linette utrzymała własne podanie, dzięki czemu po raz pierwszy w tej partii wyszła na prowadzenie 4:3. Była więc o krok bliżej ćwierćfinału w Strasburgu. I nie zamierzała się zatrzymywać. Czuła się coraz pewniej na korcie, za to rywalka popełniała coraz więcej błędów. Efekt? Przełamanie w gemie numer osiem na korzyść Linette. Tylko jeden gem dzielił ją więc od awansu. I finalnie dopięła swego. Wygrała 6:3. Tym samym zwyciężyła pięć gemów z rzędu i zameldowała się na kolejnym etapie rywalizacji.
Kolejną rywalką Polki będzie Madison Keys (16. WTA). Będzie to czwarty pojedynek tych zawodniczek. Lepszym bilansem może pochwalić się Amerykanka - 3:1. Wygrała też ostatnie starcie w Charleston w 2023 roku, więc Polka będzie miała znakomitą okazję do rewanżu.