Daniił Miedwiediew (4. ATP) najwyraźniej nie ma po drodze z sędziami na turnieju ATP 1000 w Monte Carlo. Rosjanin już w pierwszym meczu z Gaelem Monflisem (40. ATP) nie wytrzymywał i krytykował decyzje arbitrów. - Jesteście śmieszni - rzucał czwarty zawodnik światowego rankingu. Jeszcze gorzej było podczas czwartkowego starcia z Karenem Chaczanowem (17. ATP).
W rosyjskim starciu na monakijskich kortach faworytem był Miedwiediew, ale od samego początku nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu. Po burzliwym początku i przegranych przez obu zawodników serwisach tablica wyników wskazywała 2:2, a następnie 3:3. Wówczas Chaczanow znacznie podkręcił tempo, a Miedwiediew słabo prezentował się przy swoim podaniu. Niżej notowany Rosjanin wykorzystał to i wygrał 6:3.
W drugiej odsłonie obaj zawodnicy wygrywali swoje podania do stanu 5:5, ale lepiej grał Chaczanow. Przebłyski kiepsko dysponowanego Miedwiediewa dawały mu nadzieję na utrzymanie się w meczu, ale przegrał swój serwis w 11. gemie i zaczęła się prawdziwa wojna. Nie z rywalem, a z sędziami, bo czwarty zawodnik świata poczuł się przez nich skrzywdzony przy stanie 15:30. Wcześniej jeszcze cisnął rakietą w bandę końcową.
- Kto wreszcie podejmie jakieś działania? - krzyczał Miedwiediew zaraz po tym, jak usiadł w swoim boksie w trakcie przerwy. - Wczoraj piłka wychodzi za boisko, dzisiaj jest gdzieś tam. Kto weźmie za to odpowiedzialność? Sędziowanie to nie mój obowiązek. Ma to robić ten facet w okularach. On nie potrzebuje okularów, bo i tak nic nie widzi - kłócił się Rosjanin.
- Takie coś przy wyniku 15:30 i 5:5 w gemach. Przecież on nie powinien sędziować na glinianych kortach - kontynuował i zwrócił się do sędziego. - Dlaczego? To już drugi dzień z rzędu. Otwórz oczy. Otwórz wreszcie te oczy, zrób coś. To jest aut - dodał.
Po ostatnich słowach sędzia nie wytrzymał i ukarał Miedwiediewa przyznaniem punktu rywalowi w kolejnym gemie. Ten okazał się już ostatnim w meczu, bo Chaczanow zaczynający od stanu 15:0 bez problemów zamknął seta na 7:5, a cały mecz na 2:0.
Mimo że Miedwiediew przesadził i słusznie został ukarany, to w spornej sytuacji to on miał rację i sędziowie pomyli się na jego niekorzyść. Nie zmienia to jednak faktu, że zachował się skandalicznie i takie sytuacje nie powinny się dziać na kortach. Karen Chaczanow w kolejnej rundzie zmierzy się ze zwycięzcą starcia Alexandera Zvereva (5. ATP) ze Stefanosem Tsitsipasem (12. ATP).