�wi�tek z kortu schodzi�a z p�aczem. Teraz ujawnia. "Nie potrafi�am"

Iga �wi�tek poleg�a we wtorek z Jekatierin� Aleksandrow� w IV rundzie Miami Open. Mimo �e bardzo szybko odpad�a z rywalizacji, nie by� to najgorszy moment w jej karierze. Jak si� okazuje, du�o wi�ksze rozczarowanie prze�y�a niespe�na trzy lata temu. Polka otworzy�a si� w rozmowie z portalem Tennis365 i zdradzi�a, z jak� kl�sk� by�o jej si� najtrudniej pogodzi�.

Od początku roku Iga Świątek spisuje się doskonale. Po niespodziewanej porażce z Lindą Noskovą (31. WTA) w III rundzie Australian Open wygrała osiem meczów z rzędu, a po drodze triumfowała w turnieju WTA w Dosze. Następnie odniosła sukces w Indian Wells, gdzie w finale rozbiła Marię Sakkari (9. WTA) 6:4, 6:0. Wydawało się, że uda jej się również powtórzyć osiągnięcie w zawodach w Miami, na co wskazywała choćby imponująca wygrana z Noskovą 6:7 (7), 6:4, 6:4. Niestety, już w następnej rundzie Polka niespodziewanie poległa jednak z Jekatieriną Aleksandrową (16. WTA) 4:6, 2:6.

Zobacz wideo Koniec sezonu polskich łyżwiarzy. Prezes PZŁS, Rafał Tataruch, podsumowuje. "My się teraz rozpędzamy"

Iga Świątek powiedziała, jaki był najtrudniejszy moment w jej karierze. "Nie potrafiłam"

Niewątpliwie Świątek może być rozczarowana takim wynikiem, gdyż z pewnością chciała udowodnić świetną formę i po zwycięstwie w Indian Wells sięgnąć po kolejne trofeum. Nie było to jednak jej najgorszy moment w karierze. Takim była porażka w II rundzie igrzysk olimpijskich w Tokio z Paulą Badosą (80. WTA) 3:6, 6:7 (4).

- Nie potrafiłam zarządzić emocjami. Oczekiwania były duże, ale to wszystko mnie przytłoczyło - wyjaśniła w rozmowie z portalem Tennis365. Nasza zawodniczka mocno przeżyła wówczas tę przegraną i kończyła spotkanie ze łzami w oczach. Hiszpanka przerwała wtedy jej serię 37 meczów bez porażki.

Kiedy zapytano ją, który moment był natomiast najważniejszy, nie musiała sięgać pamięcią zbyt daleko. - To trudne pytanie - rozpoczęła - Stale się uczę cieszyć karierą i doceniać to, czego dokonałam. Myślę, że wygrana WTA Finals w Cancun oraz ukończenie ubiegłego roku na szczycie rankingu zostaną ze mną na zawsze. Każde małe zwycięstwo, dobry trening czy też zwykłe powiedzenie 'dzień dobry' to dla mnie jednak niezwykle ważne momenty - podsumowała Świątek.

Nasza zawodniczka powróci do rywalizacji dopiero 12 kwietnia, kiedy to wraz z reprezentacją Polski weźmie udział w Billie Jean King Cup i zmierzy się ze Szwajcarią. Udział w tym turnieju będzie dla niej bardzo ważny, żeby uzyskać bezpośrednią kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Teraz jednak cieszy się wolnymi chwilami w Miami. "Uwielbiam tu być" - napisała na Instagramie.

Wi�cej o: