Magdalena Fręch sprawiła ogromną sensację w tegorocznym Australian Open, ale jej piękny sen w niedzielę dobiegł końca. Polska tenisistka osiągnęła najlepszy wynik w karierze w turniejach wielkoszlemowych. Doszła do 1/8 finału. W nim jednak nie miała najmniejszych szans. Przeciwko Coco Gauff ugrała raptem trzy gemy. Przegrała 1:6, 2:6, ale i tak z Australii wróci z podniesionym czołem i wypełnionym portfelem.
Ten turniej był dla Fręch po prostu znakomity. Do tej pory jej najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie była trzecia runda Wimbledonu. Teraz udało się zajść rundę dalej. Najpierw po potwornie długim, trzysetowym pojedynku pokonała reprezentantkę gospodarzy Darię Saville (152. WTA), potem sensacyjnie wyrzuciła jedną z faworytek Carolne Garcię (19. WTA), by na koniec odprawić rewelacyjną kwalifikantkę z Rosji Anastazję Zacharową (190. WTA).
Za wygranie trzech mecz�w w Melbourne organizatorzy przewidzieli sowitą nagrodę. Fręch otrzyma aż 375 tys. dolarów australijskich, co w przeliczeniu na polską walutę daję aż 990 tys. zł. Śmiało można więc mówić, że 26-latka została milionerką. Tak ogromnej sumy pieniędzy w trakcie jednego turnieju nie zarobiła jeszcze nigdy. Według oficjalnej strony internetowej WTA w całej karierze Fręch wywalczyła już 1 milion 825 tys. dolarów amerykańskich, czyli aż 7 milionów 300 tys. zł.
Tenisiści i tenisistki podczas zmagań w Australii na zarobki nie mają co narzekać. Coco Gauff po wygranej z Polką już zapewniła sobie nagrodę 600 tys. dolarów australijskich, czyli nieco ponad 1,5 mln zł. Na zwycięzcę w singlu zarówno mężczyzn, jak i kobiet przewidziana jest zawrotna kwota 3,15 mln dolarów australijskich, a więc ponad 8,3 mln zł. Należy jednak podkreślić, że są to kwoty brutto, zaś australijski fiskus pobiera od nich aż 45-procentowy podatek.
Nagrody w grze pojedynczej na Australian Open 2024