Sceny w Australian Open. Rosjanka nie wytrzyma�a. Skandal

Anastazja Pawluczenkowa w drugiej rundzie po�egna�a si� z Australian Open po pora�ce 2:6, 3:6 z Paul� Bados�. Mecz obu pa� zosta� rozegrany na korcie nr 6, kt�ry bywa nazywany "Party Court" z racji dwupoziomowego baru. To generuje ha�as i nieprzyjemne has�a, kt�rych do�wiadczy�a Rosjanka. - By�o tam kilku m�czyzn, kt�rzy chyba si� upili i zacz�li krzycze� oraz miaucze� na mnie - m�wi�a.

Paula Badosa (100. WTA) przez długi czas zmagała się z kontuzjami, które wymusiły na niej kilkumiesięczną przerwę. Hiszpańska tenisistka w 2023 roku granie skończyła po odpadnięciu w drugiej rundzie Wimbledonu. Do gry wróciła w Adelajdzie na początku stycznia, gdzie odpadła już w pierwszym meczu.

Zobacz wideo Czas na medalowy sukces w tenisie na igrzyskach? "Oczekiwania wobec Igi Świątek będą wielkie"

Za to w Australian Open byłej wiceliderce rankingu WTA idzie o wiele lepiej. Pierwsza runda? 59 minut i wygrana 6:1, 6:3 z Amerykanką Taylor Towsend (73. WTA). Druga? 72 minuty i zwycięstwo 6:2, 6:3 z Rosjanką Anastazją Pawluczenkową (46. WTA).

Pawluczenkowa i Badosa zgodna ws. kortu nr 6 w Melbourne. "Jest tam bardzo głośno"

Obie panie rozegrały mecz na korcie nr 6 w Melbourne Park, który bywa nazywany "imprezowym kortem". Wszystko z powodu dwupoziomowej części barowej, która znajduje się po jednej ze stron obiektu. Szef Australian Open Craig Tiley jesienią ubiegłego roku podkreślał, że koncepcja "Party Court" polega na wzniosłym przeżywaniu wydarzeń na kortach. 

Jednak koncepcja koncepcją, ale sami zawodnicy nie są szczególnie zadowoleni z takiego rozwiązania, o czym mówiły jednym głosem Badosa i Pawluczenkowa. - Okropny kort. Myślę, że powinnam coś powiedzieć organizatorom. Byłam zszokowana podczas pierwszych meczów. Gdy weszłam na kort, to było tak głośno, jakbym była w dużej restauracji, gdzie wszyscy piją, jedzą i rozmawiają - mówiła rosyjska tenisistka cytowana przez australijski portal Yahoo. Podzieliła się także nieprzyjemnościami, które ją dotknęły podczas meczu z Badosą.

- Nie wiem, czy niektórzy w ogóle oglądali mecz. Było tam kilku mężczyzn, którzy chyba się upili i zaczęli krzyczeć oraz miauczeć na mnie. Może robili to dlatego, że mam "miau" wytatuowane na nodze lub wypili kilka drinków, ale było to niepokojące. Szczerze mówiąc, nie było to miłe - dodała Pawluczenkowa. Wyjaśniała, że tenis tym się różni od innych sportów, że w trakcie gry panuje cisza, a tej brakowało często na korcie nr 6.

- Grałam tam dwa mecze i było bardzo głośno. Trudno jest się na tym korcie skoncentrować, a zawodnicy nie czują się komfortowo w takich warunkach. Nawet podczas punktów jest hałas. Nie wiem, czy to zadziała w przyszłości - mówiła z kolei Badosa, która w trzeciej rundzie zmierzy się z Amerykanką Amandą Anisimową (442. WTA).

Wi�cej o: