Novak Djoković (2. ATP), jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu we wtorkowy wieczór momentami bawił się z kibicami oraz rywalem, faworytem gospodarzy, Amerykaninem Taylorem Fritzem (9. ATP) w kotka i myszkę. Jak tylko kibice mieli nadzieję, lub ją odzyskiwali, to natychmiast Serb ich uciszał i znów sprawiał smutek na ich twarzach.
Novak Djoković w półfinale US Open. Wyśrubował dwa rekordy
Najwięcej smutku publiczność w Nowym Jorku miała w pierwszym secie. Serb w trzecim gemie dał się przełamać i prowadził tylko 2:1. Od tego momentu wygrał jednak cztery, wyrównane gemy (jeden na przewagi, a dwa do 30.) z rzędu i seta 6:1.
W drugiej partii Djoković błyskawicznie przełamał rywala i prowadził 2:1. Chwilę później nadzieje kibiców odżyły, bo w czwartym gemie Amerykanin miał cztery szanse na przełamanie. Żadnej z nich jednak nie wykorzystał, a potem Serb kontrolował losy seta (6:4.).
W trzeciej partii przy stanie 3:3 Djoković wygrał serwis rywala. W następnym gemie fani odżyli, bo Serb stracił swoje podanie na przewagi. Wtedy Djoković wyprosił jednego z kibiców z trybun, zdenerwował się i znów po kilku minutach uciszył publiczność, znów przełamując rywala. W dziesiątym gemie Fritz miał break-pointa, by znów doprowadzić do remisu, ale go nie wykorzystał. W ostatnich pi�kach Djoković świetni serwował i pewnie zwyciężył w trzech setach.
Serb wygrał o wiele więcej punktów po drugim podaniu (57-28 proc.), miał mniej winnerów (25-33), ale też dwa razy mniej niewymuszonych błędów (26-31).
Djoković awansował do 47. półfinału turnieju wielkoszlemowego. Jest rekordzistą pod tym względem od czasów ery Open. 46 ma Roger Federer, a 38 Rafael Nadal.
Djoković już po raz szósty w karierze awansował do czterech półfinałów turniejów wielkoszlemowych w jednym sezonie. W tej klasyfikacji też stał się najlepszy, bo dotychczas dzielił rekord z Rogerem Federerem.
Djoković w półfinale zmierzy się ze zwycięzcą meczu dwóch Amerykanów: Frances Tiafoe (10. ATP) - Ben Shelton (47. ATP).
