Rosjanin Daniił Miedwiediew (3. ATP), jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu w US Open w czwartkową noc zmierzył się w II rundzie z Australijczykiem Christopherem O'Connellem (69. ATP). Obaj zmierzyli się ze sobą w Nowym Jorku już trzy lata temu. Wtedy Rosjanin wygrał bardzo pewnie 6:3, 6:2, 6:4.
Teraz Miedwiediew długo zapowiadało się, że sytuacja się powtórzy. Dwa pierwsze sety wygrał w zaledwie godzinę, osiem minut bardzo pewnie 6:2, 6:2.
Na początku trzeciego seta kibice w Nowym Jorku bardzo głośno wspierali Australijczyka. Dopingowali go, by zaczął grać lepiej i by mecz nie trwał tylko trzy sety. Sędzia meczu poprosił dwójkę kibiców, by zajęli miejsca na trybunach i zachowali ciszę. Mimo prośby arbitra, fani cały czas krzyczeli przed serwisem Miedwiediewa.
Słynący z porywczego charakteru, często dyskutujący z kibicami Rosjanin nie wytrzymał i postanowił zwrócić im uwagę. - Czy możesz się zamknąć? Jesteś głupi czy co? - powiedział wściekły Danił Miedwiediew i pokazał też w geście palcem na głowę. Sędzia znów poprosił publiczność o ciszę. Jedna z fanek w odpowiedzi wysłała rosyjskiemu tenisi�cie buziaka.
Miedwiediew wygra� mecz 6:2, 6:2, 6:7, 6:2. W III rundzie US Open Rosjanin zmierzy się z rewelacją ostatnich tygodni - Sebastianem Baezem (32. ATP), którego rywal - Brazylijczyk Felipe Meligeni Alves skreczował, gdy przegrywał 7:6, 4:6, 4:6.
Argentyńczyk ma serię dwunastu zwycięstw z rzędu, wygrał turnieje na kortach ziemnych w Kitzbuhel oraz na kortach twardych w Winston-Salem.