Najlepsi skoczkowie świata rozpoczęli już ostatni weekend Pucharu Świata. Klasycznie sezon zamykają na mamucim obiekcie do lotów w Planicy. Odbędą się tutaj dwa konkursy indywidualne, a także jeden drużynowy. W czwartek zawodnicy po raz pierwszy pojawili się na Letalnicy. W pierwszym treningu triumfował Johann Andre Forfang, przed Timim Zajcem i Robertem Johanssonem. Najlepiej z Polaków spisał się Aleksander Zniszczoł. Wylądował na 214,5 m, co pozwoliło mu uplasować się tuż za podium. W trakcie sesji doszło również do groźnego wypadku Siergieja Tkaczenki. Kazach upadł na zeskok i mocno się poobijał, ale na szczęście opuścił plac o własny siłach.
Tuż po godzinie 9:00 rozpoczął się drugi trening. Tym razem na belce zasiadło 59 skoczków. Zabrakło wspomnianego Tkaczenki. Nie wiadomo, czy zobaczymy go jeszcze na skoczni w ten weekend. Jako pierwszy z Biało-Czerwonych na rozbiegu pojawił się Maciej Kot. Polak oddał lepszą próbę niż w poprzedniej sesji. Tym razem przekroczył granic� 200 m. Wylądował dokładnie na 203,5 m w dość sprzyjających warunkach. Od jego noty odjęto ponad sześć punktów. Po zsumowaniu wszystkich wartości zajął 35. miejsce.
Względem poprzedniego treningu poprawił się też Dawid Kubacki. Poszybował o trzy metry dalej i uzyskał 203 m. To uplasowało go na 32. lokacie. Ponownie z bardzo dobrej strony pokazał się Piotr �y�a. Poszybował aż na 226 m i przez długi czas widniał na czele tabeli. Zmienił go dopiero Lovro Kos. Ostatecznie Polak zajął 6. pozycję.
Słabiej spisał się za to jego rodak, Kamil Stoch. Skakał jednak z niżej o jeden belki. Wylądował na 202 m, ale próbę oddał w niemal bezwietrznych warunkach. Świadczy o tym fakt, że od jego noty odjęto zaledwie 0,4 punktu. Finalnie uplasował się na 21. lokacie.
Nieco słabiej wypadł też Aleksander Zniszczoł. Osiągnął 210 m, co pozwoliło mu zająć 9. miejsce. Tym razem triumfował Timi Zajc. Słoweniec poszybował na aż 228,5 m, ale startował z 9. belki. Drugie miejsce zajął Johann Andre Forfang. Trzeci był Robert Johansson.
Na uwagę zasługuje również lot Jewhena Marusiaka. Poszybował na 221,5 m, co jest tylko niewiele gorszym wynikiem od rekordu Ukrainy, który także należy do tego zawodnika. Mowa o 223 m, które uzyskał przed kilkoma dniami w kwalifikacjach w Vikersund.
Teraz przed zawodnikami kwalifikacje do piątkowego konkursu indywidualnego. Początek o godzinie 10:30.