Burza po podium Zniszczo�a. Ma�ysz komentuje to, co zrobili Stoch i �y�a

Jakub Balcerski
- Wiem, �e ca�a ekipa troszk� by�a z�a na to, �e ch�opaki posz�y - m�wi Adam Ma�ysz. W ten spos�b nawi�za� do sytuacji, w kt�rej w�r�d �wi�tuj�cych pierwsze indywidualne podium Pucharu �wiata Aleksandra Zniszczo�a zabrak�o Piotra �y�y i Kamila Stocha.

Zniszczoł zajął w Lahti trzecie miejsce w niedzielnym konkursie, przegrywając tylko z Austriakiem Janem Hoerlem i Słoweńcem Peterem Prevcem. Dla Polaka to pierwsze indywidualne podium zawodów Pucharu Świata. Do tej pory w konkursach najwyższej rangi stawał na podium tylko w konkursach drużynowych - dwukrotnie w Lahti i także na trzecim miejscu: w 2012 i 2023 r.

Zobacz wideo To on uczy polskich skoczków latać. Oto jak pracuje

Stoch i Żyła pogratulowali Zniszczołowi dopiero w hotelu. Zabrakło ich przy podium. Małysz reaguje

Po zawodach głośno było o reakcji pozostałych polskich skoczków na sukces Zniszczoła. Na odjeździe skoczni w Lahti w radości na podium dołączyli do niego Maciej Kot i Paweł Wąsek. Zabrakło Kamila Stocha i Piotra Żyły. Oni, jak wyjaśnił nam później trener Polaków Thomas Thurnbichler, wcześniej pojechali do hotelu. Byli zawiedzeni i źli, ale pogratulowali Zniszczołowi podczas wspólnej kolacji wieczorem.

Jak sprawę komentuje Adam Małysz? - Wiem, że cała ekipa troszkę była zła na to, że chłopaki poszły - zdradza prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Z drugiej strony, to jest bardzo indywidualna sprawa i byli sfrustrowani tym, że im nie poszło. Na pewno chcieli też odpocząć. Nie chcę chłopaków tłumaczyć, ale zawodnik czasem bywa na tej skoczni cały dzień i to jasne, że jak nie wyjdzie, to chce szybko udać się do hotelu, żeby się zregenerować i odpocząć - dodaje.

- Mimo wszystko to od niedawna jest tak, że te teamy stoją tam na dole na zeskoku i potem wychodzą do kolegów. Myślę, że dla samego zawodnika to nie ma takiego znaczenia. On jest w euforii, wychodzi i cieszy się z tego, czego właśnie dokonał. Oczywiście, fajnie, jak ma przy sobie kogoś, kto go poklepie, pogratuluje bezpośrednio po skoku, ale myślę, że dla samego skoczka na podium to nie aż tak ważne - twierdzi Małysz.

Małysz o sukcesie Zniszczoła: Niejeden już go skreślał, a on konsekwentnie robił swoje

Małysz jest pod wrażeniem samego występu Zniszczoła w Lahti. - Bałem się, pewnie jak większość z nas, bo były już sytuacje w tym sezonie, gdy Olek był po pierwszej serii na podium, a kończyło się to inaczej. Chciałem, żeby ta druga seria była równie dobra, żeby udowodnił, że jest już gotowy stawać na podium. Skakał tam, może poza pierwszym słabym skokiem, bardzo stabilnie i daleko. Tutaj można było się spodziewać, że to będzie dobry wynik. To było bardzo zasłużone trzecie miejsce. Myślę, że Olkowi cała ta atmosfera i nerwy odpuszczą. I będzie dobrze - zapewnia Małysz.

I kontynuuje: - Olek dopiero w zeszłym roku wskoczył do kadry A i tam już został. Miał też momenty, gdy został odesłany do Pucharu Kontynentalnego i Thomas powiedział, że wróci do PŚ, jeśli zrobi kwotę. Zrobił to, wrócił i już pozostał. To zawodnik, który naprawdę ciężką pracą zasłużył na to, gdzie jest. Niejeden już go skreślał, mówiono, że nic z Olka nie będzie, a on cały czas konsekwentnie robił swoje. Czy to dieta, czy to trening. On naprawdę zapracował na to, gdzie się znalazł i życzę mu, żeby pozostał tu jak najdłużej - mówi były wybitny polski skoczek.

- Powiem szczerze, że sam miałem czasem wątpliwości pod kątem Olka. Bo to nie jest zawodnik, który ma aż takie predyspozycje jak Kamil, czy Piotrek. To nie jest dynamit na progu, ale nadrabia zupełnie czym innym, czyli przede wszystkim pracowitością, ale też techniką, którą mocno dopracował. Dzisiaj skoki mocno się zmieniły, nie ma już w nich takiego pchania, jakie było jeszcze za czasów Stefana Horngachera. To też mogliśmy zauważyć w tym roku u Niemców. Wcześniej zazwyczaj chodziło o to, żeby mocno pchać i otworzyć górę, żeby się rzucić i nabrać wysokości. Teraz skoczkowie skaczą dużo bardziej do przodu. Zmieniło się to dość wyraźnie - ocenia Adam Małysz.

Wi�cej o: