Polscy skoczkowie w Turnieju Czterech Skoczni zachowali status quo. W Oberstdorfie punkty zdobywało zaledwie trzech z nich. Tak samo było w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen. Pierwsze punkty w sezonie zdobył Aleksander Zniszczoł, choć po serii próbnej w jego przypadku mieliśmy apetyt na więcej. Ostatecznie i tak uplasował się najwyżej z naszych.
Jako pierwszy w polskiej ekipie na starcie pojawił się bohater serii próbnej Aleksander Zniszczoł. Tuż przed konkursem 29-latek zaskoczył dalekim skokiem na 136 m i zajął 7. miejsce, tuż przed liderem TCS Andreasem Wellingerem. W konkursie już tak dobrze nie było. Skoczył 128 m, ale rywalizację w parze KO z Niko Kytosaho spokojnie wygrał. Fin uzyskał tylko 116,5, co dało Zniszczołowi pierwsze punkty w tym sezonie Pucharu Świata. Po pierwszej serii był 26.
Lepszy od rywala w parze był także Kamil Stoch, który uplasował się tuż za młodszym kolegą z kadry. Po skoku na 130 m pokonał Halvora Egnera Graneruda o zaledwie 0,8 punktu i wyrzucił zwycięzcę poprzedniej TCS z konkursu. Norweg sensacyjnie nie przebrnął pierwszej serii już po raz drugi, bo to samo przytrafiło mu się w Oberstdorfie.
Do trzydziestki awansował także Piotr �y�a. Co prawda w starciu z Anze Laniskiem okazał się dużo gorszy, ale i tak znalazł się w gronie pięciu "szczęśliwych przegranych". Polak uzyskał 126 m i był 23. Słoweniec odleciał na 136. metr, co dało mu trzecią pozycję. W finale zabrakło tylko Dawida Kubackiego. Skok na 128 m przy względnie dobrych warunkach nie pozwolił ani na zwycięstwo w parze z Johannem Andre Forfangiem (129 m), ani na awans z wynikiem. Zajął 33. pozycję. Do awansu zabrakło mu 5,1 punktu.
Najlepszy w pierwszej serii był Japończyk Ryoyu Kobayashi. Skoczył 137 m i tylko o 0,1 punktu wyprzedzał drugiego Jana Hoerla. Austriak popisał się za to najdłuższą odległością - 140 m. Trzeci Lanisek tracił do lidera 1,8 punktu. Lider turnieju i triumfator z Oberstdorfu Andreas Wellinger po skoku na 138 m był czwarty i miał 2,1 punktu straty. Kolejne miejsca zajmowali dwaj Austriacy Manuel Fettner (136 m) i Stefan Kraft (133,5 m).
W drugiej serii zarówno Stoch, jak i Zniszczoł uzyskali po 133 m i nieco się poprawili. Z kolei Żyła odpalił kapitalny skok na 137,5 m. Niestety zachwiał się przy lądowaniu i cudem uniknął podpórki. Niskie noty po 15,5 i 16 punktów sprawiły, że w klasyfikacji końcowej spadł za Zniszczoła, który tym samym okazał się najlepszym z Polaków. Był 21. Żyła zakończył zmagania na 22. pozycji, a Stoch na 25.
Szansę na zwycięstwo w TCS właściwie pogrzebał Karl Geiger. Drugi w pierwszym konkursie Niemiec w Ga-Pa kompletnie rozczarował. Po skokach na 129 i 130 m zajął dopiero 16. lokatę i sporo stracił w turniejowej klasyfikacji. Walkę o czołowe lokaty rozpoczął Stefan Kraft. Po skoku na 132 m objął prowadzenie w drugiej serii, wyprzedzając Mariusa Lindvika. Jeszcze dalej i to o sześć metrów lądował Manuel Fettner. Rodaka pokonał o ponad 12 punktów.
Lider TCS Andreas Wellinger poleciał na 137,5 m i dzięki lepszym notom za styl wyprzedził Fettnera. Na Anze Laniska było to jednak za mało. Słoweniec lądował tylko pół metra bliżej i po raz pierwszy w tym sezonie zagwarantował sobie podium. Niemiec ostatecznie i tak znalazł się w czołowej trójce, bo w drugim skoku kompletnie zawiódł Jan Hoerl. 128,5 m sprawiło, że spadł za Fettnera i zawody skończył na 5. miejscu. Konkurs zakończył Ryoyu Kobayashi, który stanął przed szansą na objęcie prowadzenia w całym cyklu. 135,5 m nie wystarczyło jednak ani na zwycięstwo, ani na liderowanie w TCS. Zawody zakończył na drugiej pozycji, odrabiając stratę do Wellingera do 1,8 pkt. Zwyciężył Anze Lanisek. Trzeci był Wellinger.
Wyniki drugiego konkursu TCS w Garmisch-Partenkirchen: