"O�mieszy�y ca�y system". Trener uderza w Ma�ysza i PZN. Jest odpowied�

Edward Budny - legendarny trener, pod kt�rego opiek� wychowa�o si� dw�ch medalist�w mistrzostw �wiata - nie pozostawi� suchej nitki na Adamie Ma�yszu i prowadzonym przez niego Polskim Zwi�zku Narciarskim. Wszystko przez wyst�p polskich zawodniczek na mistrzostwach Polski w Szczyrku, gdzie dwa pierwsze miejsca zaj�y S�owaczki. - O�mieszy�y ca�y system - stwierdzi�. Adam Ma�ysz odpowiedzia� na zarzuty.

W październiku w Szczyrku odbyły się mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Dwa pierwsze miejsca na tych zawodach zajęły Słowaczki Tamara Mesikova i Kira Kapustikova. Najlepsza z Polek - Anna Twardosz - zajęła dopiero trzecie miejsce.

Zobacz wideo Karol Kłos krytycznie po meczu z Jastrzębskim Węglem: Gra po naszej stronie była strasznie szarpana

Legendarny trener uderza w Małysza i PZN. Reprezentacja kobiet niczym uczniowie szkoły podstawowej?

Właśnie te wyniki spowodowały, że Edward Budny - legendarny trener, którego wychowankami byli Józef Łuszczek i Jan Staszel, czyli zdobywcy medali na mistrzostwach świata w biegach narciarskich - zdecydował się napisać list otwarty do "Tygodnika Podhalańskiego", w którym mocno krytykuje Adama Ma�ysza i kierowany przez niego Polski Związek Narciarski. 

"Krucjatę przeciw głupocie w Polskim Związku Narciarskim czas zacząć! Bez sztabów szkoleniowych, bez najlepszych trenerów świata? Bez zaangażowania milionów euro dwie zawodniczki ze S�owacji, reprezentujące skoki narciarskie kobiet, szkolone chałupniczo, ośmieszyły cały system stworzony przez obecnego prezesa PZN Adama Ma�ysza" - zaczyna swój list, nie powstrzymując się od zdecydowanych opinii.

Legendarny szkoleniowiec uważa, że wydawanie pieniędzy na najlepszych trenerów jest marnotrawstwem środków PZN. "Zaangażowanie najlepszego trenera świata i zagranicznego sztabu do szkolenia reprezentacji kobiet w skokach narciarskich można przyrównać do zaangażowania wybitnych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego do uczniów początkowych klas szkoły podstawowej" - stwierdza.

"Czy zakładali Panowie w czasie zawierania umów z zagranicznymi szkoleniowcami i ich asystentami, że po sezonie 2023/24 spółki Skarbu Państwa nadal będą przeznaczać pieniądze na Panów utopijne fanaberie?" - podsumowuje. 

 Adam Małysz odpowiada. "Uważam, że został w swoich czasach"

Tej opinii Edwarda Budnego Adam Małysz nie pozostawił bez odpowiedzi. W rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty przyznał, że niedawno miał okazję rozmawiać ze szkoleniowcem i wtedy nic nie wskazywało, żeby był tak zawiedziony działaniami PZN.

- Ma rację, że Słowaczki wygrały z Polkami. Bardzo szanuję pana Edwarda, ale uważam, że został w swoich czasach i nie wie, co dokładnie dzieje się w związku. Przykro jest mi słyszeć coś takiego. Szczególnie że niedawno był na spotkaniu ze mną i wydawał się zadowolony z ustaleń, o których rozmawialiśmy. Niestety nie da się sprostać wymaganiom każdego, zawsze ktoś będzie niezadowolony - stwierdził prezes PZN. 

Zdaniem Adama Małysza na czas rozliczeń przyjdzie jeszcze czas. - Trzeba korzystać z trenerów z doświadczeniem. Nie oczekujemy cudów na samym początku współpracy. To jest proces, a sami trenerzy będą rozliczani z postępów i wyników. Zaczekajmy chociaż trochę. Pierwsze pozytywne sygnały, jeśli chodzi o młode zawodniczki, już są - przyznał.

Ile zarabia trener Harald Rodlauer, który od maja współpracuje z reprezentacją Polski? Według ustaleń WP SportoweFakty negocjacje z nim rozpoczęły się od kwoty 5 tysięcy euro miesięcznie. PZN walczył o obniżenie tej sumy, ale serwis nie wie, jaką pensję ostatecznie dostaje Austriak. 

- Pieniądze, jakie zarabia Rodlauer nie są porażające. Na pewno większe niż zarabiają Polacy, ale to fachowiec, który przebywa głównie za granic� i tam wydaje swoje pieniądze. Jeśli pan Edward nie wie, o jakiej dokładnie kwocie mówimy, zapraszam do PZN-u - powiedział Adam Małysz. 

Wi�cej o: