W Titisee-Neustadt do tej pory Dawid Kubacki nie miał sobie równych. Odlatywał na kilka metrów każdemu rywalowi, wygrywał serię za serią i potwierdzał wielką formę w stylu lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Niestety, nawet tak świetna dyspozycja, jak ta Polaka nie trwa wiecznie.
Niebywałą serię znakomitych skoków Kubackiego przerwał ten z pierwszej serii piątkowego konkursu. Warunki nie pomagały, a dodatkowo Polak popełnił błąd, przez który wytracił nieco prędkości w powietrzu i wylądował nieco bliżej niż rywale.
- Błędy, rzecz ludzka. Tutaj on się przydarzył. Było jednak późno, skiepściły się warunki pod koniec serii i sam sobie kijem po kolanie pobiłem - wytłumaczył Kubacki już po konkursie w rozmowie ze Skijumping.pl. - Myślę, że bez tego błędu przy tych warunkach skoczyłbym te 4-5 metrów dalej. I tak finalnie nie był to zły skok, bo był solidny i byłem na piątym miejscu po pierwszej serii - ocenił Polak dla Eurosportu. - Szkoda tej pierwszej serii, bo tam trochę spsułem. Ale była walka i ona się fajnie skończyła. Z gorszych skoków też trzeba wyciągać wnioski. Choć pewnie po uszach trochę dostanę od trenera - dodał.
W drugiej próbie Kubacki znów uwolnił już cały swój potencjał, nie spóźnił odbicia i uzyskał aż 144 metry, które wywindowały go na drugą pozycję, zaledwie 1,3 punktu za Słoweńca Anze Laniska. - Dawid w pierwszym skoku trochę spóźnił odbicie, a w trudnych warunkach potrzebował idealnej próby. W drugiej Kubacki dynamicznie popracował nogami. To był niesamowity skok w jego wykonaniu - wskazał po konkursie w rozmowie z Eurosportem trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler.
Ze sztabu płynęło jednak przesłanie o niedosycie. Bo ich zdaniem najlepszy tego dnia zawodnik skończył konkurs na drugim miejscu. - W przypadku Dawida oczekiwania są ogromne. Prowadząc w klasyfikacji cyklu, myśli o zwycięstwach. Musimy jednak twardo stąpać po ziemi i zachowywać koncentrację. Wiemy, że oddając najlepsze skoki, stać go na wygrane - zapewnił Austriak.
Drugie miejsce w Titisee-Neustadt zapewniło Kubackiemu utrzymanie prowadzenia w klasyfikacji generalnej PŚ. W tym momencie Polak ma 36 punktów przewagi nad drugim Anze Laniskiem i 53 punkty nad Austriakiem Stefanem Kraftem. W Niemczech czekają nas jeszcze dwa konkursy - sobotni mikst i druga rywalizacja indywidualna zaplanowana na niedzielę.