Stoch dzięki sobotniej wygranej w Titisee-Neustadt ma już 39 zwycięstw w swojej karierze w Pucharze Świata. Taki sam dorobek na koniec swojej kariery miał Adam Ma�ysz, więc obaj zawodnicy zrównali się już pod tym względem. Teraz skoczek z Zębu będzie miał okazję przebić dokonanie czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli. Wtedy do pokonania pozostałyby mu tylko wyniki Mattiego Nykaenena (46 zwycięstw) i Gregora Schlierenzauera (53 zwycięstwa).
Jak na taki wyczyn Stocha zareagował Małysz? Jeszcze przed konkursem Michal Doleżal opowiadał kilku osobom, że Małysz stwierdził, że jeśli Stoch przebije jego 39 zwycięstw, to wraca do skok�w. - "Dodo" tak mówił? No tak śmialiśmy się, że nie wystarczy wyrównanie, jak pobije, to wracam do skoków. Ale w sumie ja już wróciłem, więc nic się wielkiego nie dzieje (Małysz jest dyrektorem skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, po tym, jak skończył swoją przygodę z rajdami samochodowymi) - mówił Małysz w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport, Filipem Czyszanowskim.
- Ale wiesz, żebyś tam na progu tak "zieeeeeh"! - Małysz dalej był zagadywany o swój powrót. - Chcesz, żeby przez środek skoczni był taki wielki pasek, rów wyjechany? Mam siedemdziesiąt parę kilo - śmiał się Małysz.
Szansę na pobicie wyczynu Małysza i sięgnięcia po 40. zwycięstwo w PŚ w karierze Stoch będzie miał już w niedzielę. Początek drugiego konkursu indywidualnego w Titisee-Neustadt zaplanowano na godzinę 16:30. Relacja na żywo na Sport.pl.