Po trwającym sezonie Wilfredo Leon opuści włoską Sir Safety Perugi�, a od lutego media informują, że zwiąże się kontraktem z klubem PlusLigi. Wyścig o podpisanie umowy z reprezentantem Polski wygrała Bogdanka LUK Lublin. - Wzmocnienia będą i w momencie, kiedy przyjdzie na to czas, będziemy je ogłaszać - mówił wiceprezes klubu Maciej Kraczek. Sam klub również wydał komunikat, że nie ma zamiaru ogłaszać transferu do momentu, kiedy umowa zawodnika z poprzednim klubem nie wygaśnie.
Pewne jest jednak, że Wilfredo Leon w zagra w Lublinie w kolejnym sezonie. Media informowały, że klub znalazł prywatnego sponsora, który sam sfinansuje umowę reprezentanta Polski, opiewającą na ok. 700 a 800 tysięcy euro. Te informacje zbiegają się z tym, czego dowiedział się i co zdradził Mateusz Borek w Kanale Sportowym.
- Doprecyzowałem wiedzę dotyczącą wysokości kontraktu. Dobrze zorientowany agent powiedział mi, że to jest kasa na poziomie 3-3,5 miliona złotych brutto na fakturę - wyjawił znany komentator. Dodatkowo przyznał, że pensja Leona będzie bardzo wysoka, ale w PlusLidze zawodnicy już od dawna zarabiają spore pieniądze.
- Jest w Polsce wielu zawodników, których kontrakty wahają się między 1,8 a 2,2 miliona złotych. To mnie zaskoczyło, bo kiedyś kontrakt Mariusza Wlazłego na 1,5 miliona był kosmiczny. To jest dobra kasa. Wydaje mi się, że oprócz kilku zawodników Lecha i Legii nikt tak nie zarabia w piłce - dodał Borek.
Ponadto dziennikarz wypowiedział się także o powrocie do Polski Bartosza Kurka i dołączeniu do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którą sponsoruje państwowa spółka. Borek przyznał, że ten zawodnik zasługuje na wszystko, co najlepsze. - To narodowy sport. Miliony ludzi przed telewizorem. Bartkowi się należy wszystko za to, co zrobił dla polskiego sportu. Niech to spuentuje złotym medalem igrzysk olimpijskich - zakończył ekspert.