Leandro Paredes w trakcie programu "Caja Negra" emitowanym na YouTube, opowiedział o zaskakującej sytuacji z Lionelem Messim w roli głównej. Pomocnik PSG zdradził, że między nim i jego rodakiem doszło do poważnego boiskowego spięcia. Było to jeszcze za czasów, gdy Messi grał dla FC Barcelony. Katalończycy i PSG spotkali się w 1/8 fina�u Ligi Mistrzów w 2021 roku.
Paryżanie wygrali na Camp Nou aż 4:1. W pewnym momencie zachowanie Paredesa wyprowadziło Messiego z równowagi. - Zezłościł się, bo pozwoliłem sobie na komentarz do moich kolegów z drużyny. Usłyszał, o czym mówię. Był naprawdę zły. Chciał mnie zabić, a ja chciałem wracać do domu - wyznał 27-latek, który najwyraźniej mocno przestraszył się rodaka. Nie zdradził jednak, jakie konkretnie słowa go zdenerwowały.
Był to jednak tylko chwilowy przypływ emocji. Gdy piłkarze spotkali się następnym razem, wszystko było już w porządku. - Później widziałem go na zgrupowaniu reprezentacji Argentyny. Zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. Pokazał mi, jakim jest człowiekiem - wytłumaczył Paredes. - Teraz, gdy rozmawiamy o tamtej sytuacji, to się śmiejemy. Wtedy jednak był naprawdę zły. Naprawdę chciał mnie zabić - dodał na zakończenie.
Leandro Paredes w kolejnym sezonie będzie miał okazję nadal grać w jednym klubie z Leo Messim. Defensywny pomocnik był bohaterem licznych spekulacji transferowych i mówiło się, że może odejść m.in. do Manchesteru United. Jak donosi jednak "L'Equipe", Argentyńczyk ma przedłużyć umowę z PSG, która obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Aktywowana zostanie klauzula, która przedłuży współpracę o kolejnych 12 miesięcy.
Paredes w poprzednim sezonie zagrał w 22 meczach PSG we wszystkich rozgrywkach. Zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. Do stolicy Francji trafił w 2019 roku za 40 milionów euro z Zenita Sankt-Petersburg.