Od początku stycznia Xavi Hernandez może liczyć na Vitora Roque, który przybył do FC Barcelony z Athletico Paranaense za 40 milionów euro. Brazylijski napastnik miał być z jednej strony konkurentem w ataku dla Roberta Lewandowskiego, a w razie potrzeby miał odciążyć od gry kapitana reprezentacji Polski.
Roque wystąpił w zaledwie dziewięciu z 15 mecz�w i uzbierał w nich tylko 198 minut. W tym czasie zdobył dwie bramki (1:0 z Osasuną, 3:1 z Deportivo Alaves) oraz zobaczył czerwoną kartkę. W niedzielny wieczór nie podniósł się z ławki rezerwowych w rywalizacji z Athletikiem, która zakończyła się z bezbramkowym remisem.
Było to o tyle ważne spotkanie, że Barcelona mogła do sześciu punktów zniwelować stratę do Realu Madryt w La Liga. Tak się jednak nie stało i kibice mogą się zastanawiać - czemu Xavi Hernandez nie wprowadził drugiego napastnika, gdy jego zespół walczył o wygraną?
Odpowiedzi na to pytanie w otoczeniu Vitora Roque szukał portal Culemania. "Musisz o to zapytać Xaviego" - tak lakoniczną odpowiedź mieli otrzymać dziennikarze. Można podejrzewać, że Brazylijczyk nie jest szczególnie zadowolony z tego, jak jest wprowadzany do zespołu. Jeśli dostanie już szansę do gry, to często jest to na nienaturalnej dla niego pozycji skrzydłowego.
W meczu z Athletikiem bezbarwny występ zaliczył Robert Lewandowski, dla którego było to 36 spotkanie w tym sezonie dla FC Barcelony. Strzelił w nich 18 bramek i zanotował sześć asyst. Kolejny mecz Barcelona rozegra w piątek 8 marca u siebie z Mallorcą. Cztery dni później podejmie Napoli w rewanżowym spotkaniu 1/8 fina�u Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu w Neapolu padł remis 1:1.