D�ugo oczekiwany wywiad Messiego. Pad�y deklaracje na przysz�o��, cho� niejasne

Jakub Kr�cid�o
Czy Leo Messi zostanie w Barcelonie? Odpowied� dalej pozostaje zagadk�. Ktokolwiek liczy�, �e pozna j� podczas wywiadu, jakiego Argenty�czyk udzieli� Jordiemu Evole z La Sexta, srogo si� przeliczy�. Rozmowa obu pan�w by�a ciekawa i wielow�tkowa, ale jednoznacznej deklaracji nt. przysz�o�ci sze�ciokrotnego zdobywcy Z�otej Pi�ki nie by�o.

Każde publiczne przemówienie Leo Messiego budzi sensację. Teraz nie było inaczej. Od wysłania słynnego burofaksu, w którym zażądał rozwiązania kontraktu, Argentyńczyk udzielił tylko jednego wywiadu. 4 września porozmawiał z Rubenem Urią z Goal.com, by potwierdzić światu, że chciał odejść i że został oszukany przez prezydenta Josepa Marię Bartomeu, którego zresztą na Camp Nou już nie ma. Od tego czasu 33-latek milczał, a każdy jego gest był rozbierany na czynniki pierwsze. Nie inaczej było z wywiadem, jakiego udzielił Jordiemu Evole, jednemu z najsłynniejszych hiszpańskich dziennikarzy (przeprowadzał wywiad np. z papieżem Franciszkiem). Rozmowę nakręcono 19 grudnia w domu Argentyńczyka w podbarcelońskim Castelldefels. Przez osiem dni budowano oczekiwania, jednak ostatecznie nie poznaliśmy zbyt wielu konkretów. Choć nie znaczy to, że wywiad nie był ciekawy – wręcz przeciwnie.

Messi odejdzie z Barcelony do MLS?

Jeśli ktoś liczył na bomby związane z transferem Leo, to srogo się przeliczył. – Nie wiem, co zrobię – powtórzył kilkukrotnie. Argentyńczyk zadeklarował, że z decyzją na temat przyszłości wstrzyma się do czerwca. – Na razie nie będę z nikim negocjował. Latem zobaczymy, co się wydarzy. Ale zrobię to, co będzie najlepsze dla mnie i dla Barcelony, która jest klubem mojego życia – stwierdził 33-latek, który puścił oczko do klubu przygotowywanego przez Davida Beckhama w Miami. – Zawsze marzyłem o życiu i grze w Stanach Zjednoczonych. To byłoby cudowne doświadczenie. Ale na decyzje jeszcze przyjdzie czas. Jeżeli miałbym zmieniać klub, to chciałbym zrobić to w najlepszy możliwy sposób. A do Barcelony kiedyś wrócę, by pracować w klubie, który jest większy niż którykolwiek z piłkarzy.

Zobacz wideo Co się dzieje z Barceloną? "Oczekiwałbym od Koemana trochę samokrytyki"

Messi: "Bartomeu przez lata mnie oszukiwał"

Wspomniane wcześniej bomby odpalono, ale w związku z przeszłością. Messi nie ukrywał swojej niechęci do Josepa Marii Bartomeu, byłego już prezydenta Barcelony. – Na przestrzeni lat wielokrotnie mnie oszukał – wyjawił napastnik. Nie chciał on wchodzić w szczegóły relacji z dawnym szefem, jednak przyznał, że bolało go, w jaki sposób go traktował. – Dziś ponownie wysłałbym burofaks, bo dopiero wtedy zaczęli podchodzić do mnie poważnie – powiedział. – Trudno było mi podjąć decyzję o odejściu z klubu mojego życia, ale czułem, że pewien cykl dobiegł końca. Potrzebowałem zmiany. Przez wiele miesięcy powtarzałem prezydentowi Bartomeu, że pragnę odejść. On mnie olewał i nie traktował poważnie. Po burofaksie zaczął, ale od tego momentu zaczął wypuszczać do mediów informacje, które miały mnie oczerniać... – mówił z niedowierzaniem Argentyńczyk.

"Barcelona nie ma pieniędzy na wielkie transfery"

Słowa Messiego na temat przyszłości i na temat Bartomeu są paradoksalnie bardzo dobrą wiadomością dla fanów Barcelony. Z wywiadu płynie jasny sygnał, że główną przyczyną niezadowolenia Leo był były prezydent. Argentyńczyk zadeklarował, że poczeka na nowego szefa. W Barcelonie wybory prezydenckie odbędą się 24 stycznia. Opowiedzenie się przez Leo za którymkolwiek z kandydatów właściwie kończyłoby rywalizację, ale Argentyńczykowi polityka się nie podoba. – Nie mam zamiaru włączać się w kampanię. Jestem socio Barcy, ale nie wiem, czy i na kogo zagłosuję – powiedział piłkarz, który tonował nastroje na temat możliwości Barcy. Gdy Evole zapytał go, jak zareagowałby na obietnicę zakupu Neymara przez jednego z kandydatów na prezydenta, Leo uśmiechnął się i wypalił: – Pomyślałbym, że zrealizowanie tego transferu byłoby bardzo trudnym zadaniem. Barcelona nie ma pieniędzy na transfery wielkich piłkarzy. Dziennikarz zagadnął go, że może udałoby się przekonać Neymara do obniżki pensji. – No tak, ale z czegoś trzeba by było zapłacić Paris Saint-Germain... – skomentował Messi.

Messi dostał przewodniki po Paryżu i Manchesterze

Latem Messi stwierdził, że nie widzi w Barcelonie żadnego projektu sportowego. Teraz przyznał, że kompletnie nie rozumiał pożegnania ze swoim przyjacielem Luisem Suarezem, z którym zresztą rozmawia do dziś ("Wypłacili mu kasę za ostatnie lata kontraktu i oddali za darmo do bezpośredniego rywala w walce o trofea. To szalone!" – stwierdził) i zaznaczył, że trudno mu przyzwyczaić się do zmieniającej się szatni. – Latem nie byłem tam, gdzie chciałem być. Trudno było mi zaadaptować się w szatni, w której było tyle nowych twarzy. Niewielu zostało z tych, którzy mnie otaczali – przyznał Leo, który ocenił jednak, że ekscytuje go projekt Ronalda Koemana. – Zatrudnienie go było dobrą decyzją. Ponownie mamy klarowny plan. Do kadry wprowadzono wielu młodych zawodników, a zespół się rozwija – ocenił Leo, który zaznaczył, że najlepszymi trenerami w jego karierze byli Pep Guardiola i Luis Enrique. Z tym pierwszym dość regularnie rozmawia, jednak - jak zapewnia - nie było tematu transferu do Manchesteru City. Evole, co ciekawe, wręczył mu przewodniki po Manchesterze i Paryżu. Leo je zatrzymał, ale czy mu się przydadzą, to okaże się latem.

"Leo, co myślisz o śmierci?"

W radiach Evole przekonywał, że sam Messi był zadowolony z wywiadu, bo wreszcie mógł przedstawić swoją bardziej osobistą stronę i tak rzeczywiście było. Argentyńczyk grał na swoim terenie, we własnym salonie, i czuł się komfortowo. Opowiadał o wychowywaniu się w przeciętnej, nieszczególnie bogatej rodzinie i o tym, że wie, ile dziś ma pieniędzy. O tym, jak wraz z ojcem zastanawiał się, czy nie warto rzucić futbolu i wrócić do Rosario. O tym, że lubi chodzić do supermarketów i że wie, jakie są ceny produktów, w tym swojej koszulki. Został nawet zapytany, co myśli o �mierci, czy wyobraża sobie taki pogrzeb, jaki miał Diego Maradona?

"Nigdy nie korzystałem z psychologa. A powinienem"

– Czasem myślę o tym, co się dzieje po śmierci, ale staram się wyrzucać tę myśl z głowy – stwierdził gwiazdor Barcelony, a internauci - pół-żartem, pół-serio - ironizowali, że Evole trochę zapędził się z pytaniami o przyszłość Messiego. Argentyńczyk ocenił też, że wiedzie nudne życie. – Już ci tłumaczę, co robię – zaczął sześciokrotny zdobywca Złotej Piłki, który potem mówił, że po treningu wraca do domu, by zjeść posiłek z żoną Antonellą, a następnie wciela się w rolę ojca i rozwozi dzieciaki na zajęcia, ogląda z nimi bajki (Pokemony albo Dragon Balla), gra z nimi na PlayStation czy w piłkę w ogrodzie. – Błyskawicznie się odpalam. Nienawidzę przegrywać, niezależnie od tego, gdzie gram – uśmiechnął się napastnik, który wyznał, że nigdy nie skorzystał z pomocy psychologa. – Wiem, że by mi się tego przydało, namawiała mnie do tego Antonella, ale nigdy nie wykonałem tego kroku – przyznał.

"Niech ten gówniany rok się skończy"

Evole miał rację, mówiąc, że ten wywiad jest inny niż wszystkie. Messi opowiadał o sobie - człowieku. O Leo-piłkarzu było relatywnie mało. Argentyńczyk narzekał, że wiele informacji publikowanych na jego temat jest nieprawdziwych. – Ludzie gadają, a inni im wierzą, bo skoro są zapraszani do telewizji, to są rzetelni. A to nieprawda, tak jak wiele informacji na mój temat – stwierdził 33-latek, który na koniec zadeklarował: – Niech ten gówniany rok się skończy i niech 2021 będzie lepszy dla każdego z nas.

Wi�cej o: