Messi zostanie w Barcelonie? "Jest jeden cz�owiek, kt�ry mo�e go do tego przekona�"

- Czy Messi zostanie w Barcelonie? Jest jeden cz�owiek, kt�ry mo�e go do tego przekona�. To Xavi. Tylko on mo�e wywo�a� b�ysk w oczach Messiego na d�wi�k s��w: zbudujemy tu co� wielkiego - t�umaczy w rozmowie ze Sport.pl Jordi Punti, autor niedawno wydanej w Polsce ksi��ki "Messi. G.O.A.T".

- Kiedyś był wielką indywidualnością, potem zaczął grać dla zespołu, pomagać mu i dzięki temu stawał się jeszcze lepszy. A teraz drużyna go nie wspiera, za mocno opiera się tylko na nim. Przez to cierpi zarówno Messi, jak i Barcelona - mówi Sport.pl autor wydanej niedawno w Polsce przez wydawnictwo Sine Qua Non książki "Messi. G.O.A.T.", Jordi Punti. 

Zobacz wideo Barcelona cierpi pod wodzą Setiena. "Traktuje piłkarzy jak idoli"

Jakub Balcerski: O czym jest twoja książka?

Jordi Punti: O wielu rzeczach. Powiedziałbym, że to po prostu sentymentalny portret Messiego-piłkarza, ale także wspomnienie najpiękniejszych chwil w moim życiu jako kibica. Pomysł na książkę to przedłużenie podziwiania Leo Messiego na boisku i chęć wyobrażenia sobie, co stanie się w momencie, gdy już nie będzie grał. To próba odpowiedzi na pytanie: Jak wtedy będzie czuł się Messi i jak futbol zmieni się dla jego kibiców?

Wiele osób mówiło mi, że to rzecz o tym, jak zachwycać się Messim. Teraz chyba nie jest łatwo, gdy Barcelona nie gra pięknie i nie osiąga wielkich sukcesów?

Na pewno. To ma duży związek z decyzjami podejmowanymi przez władze klubu, zwłaszcza brakiem szacunku dla tradycji Barcelony. Styl, który wprowadzał tu Johan Cruyff, był bardzo ważny dla Franka Rijkaarda, Pepa Guardioli czy Luisa Enrique, ale już Ernesto Valverde zaczął tracić wiarę, że to zadziała. Quique Setien, który przyszedł w jego miejsce, na swojej pierwszej konferencji prasowej mówił jeszcze, jak ważne dla niego będzie to, żeby trzymać się takich wzorców, a teraz stał się bardzo konserwatywny w swoich działaniach. Tu nie chodzi jednak tylko o trenera, ale także zawodników, którzy się starzeją i nie są już odpowiedni do takiego grania. W Barcelonie wszyscy zaczęli myśleć tylko o wynikach, stracili poczucie swojego stylu i tym samym zaczęli przegrywać. Na Camp Nou pojawił się smutek, który zresztą udziela się także Messiemu. Jednocześnie jest jednym z maksymalnie trzech-czterech zawodników, którzy potrafią utrzymać swój wysoki poziom gry nawet w tak trudnym okresie. Kiedyś był wielką indywidualnością, potem zaczął grać dla zespołu, pomagać mu i dzięki temu stawał się jeszcze lepszy. A teraz drużyna go nie wspiera, za mocno opiera się tylko na nim. Przez to cierpi zarówno Messi, jak i Barcelona.

Mówiąc o zachwycaniu się Messim, wydaje mi się, że ludzie oglądają mecz z nastawieniem, że za każdym razem on zrobi coś szczególnego. Zgodzisz się?

Ja podzieliłbym to inaczej. Kibice siadają przed telewizorem i koncentrują się na samym Messim, albo tym, co robi cała Barcelona. Piłka nożna jako sport zespołowy wymaga, żebyś obserwował kogoś poza nim na boisku i myślę, że najlepszy Messi to właśnie ten otoczony przez świetnych zawodników, którzy go wspierają. "Cules" tęsknią za Xavim, Iniestą czy nawet Danim Alvesem. To piłkarze, którzy doskonale rozumieli się z Messim, a teraz nie ma ich następców. Klub zmienił swoje nastawienie do kupowania piłkarzy odkąd Neymar odszedł do PSG. To poprowadziło klub w złym kierunku - takich transferów jak Coutinho czy Dembele. To niespójne z tym, co próbowano stworzyć wcześniej. Zamiast pomyśleć o zabezpieczeniu tych pozycji, na których brak im klasowych zawodników, władze Barcelony patrzą tylko na to, co najlepsze. A tym zawsze jest Messi. I koło się zamyka, mówią: Messi to pociągnie. I on daje sobie radę, ale reszta zespołu już nie i rezultat jest, jaki jest. 

Twoja książka nie jest typową biografią Messiego. To kilkanaście opowieści o nim z ciekawym tytułem "Ejercisios de estilo" (pol. "trening stylu"). Jednak w polskim tłumaczeniu tytuł przerobiono na komercyjne G.O.A.T. (Greatest Of All Time - pol. najlepszy w historii). Ktoś z tobą o tym rozmawiał?

Nie. W zasadzie gdy zobaczyłem pierwszy raz okładkę, nawet nie wiedziałem, że ten skrót ma takie rozwinięcie. Musiałem to wygooglać. Pomyślałem - no tak, parę razy wspominam, że to prawdopodobnie jeden z najlepszych zawodników, jakich przyszło nam oglądać na boisku. Ale moim celem nie było napisanie biografii, a bardziej podejście do tematu jego kariery literacko. Nie jestem do tego przekonany, ale jednocześnie rozumiem takie potrzeby i mam nadzieję, że czytelnicy zrozumieją, o co mi chodziło. Poza katalońską i hiszpańską wersją tak było jednak wszędzie, starano się dodać trochę komercyjnego wyglądu. Wiem, że w Polsce biografie sportowców mają dobrą opinię i być może dlatego próbowano tak wydać moją książkę. W Hiszpanii ukazała się tuż przed mundialem i mieliśmy nadzieję, że ewentualny sukces Argentyny trochę pomoże w jej wynikach sprzedaży. Ale od tego momentu w zasadzie za każdym razem, gdy ona gdzieś się pojawia, z Barcą dzieje się coś niedobrego. Anglia? Fatalna porażka na Anfield z Liverpoolem. Polska? Utrata tytułu ligowego na rzecz Realu. No, ale jest jeszcze Liga Mistrzów, może wtedy coś w końcu pójdzie dobrze. 

Chyba musi, bo inaczej ludzie zaczną ją palić. 

(śmiech) To możliwe! Myślę, że musi, bo to niedokończona książka. Messi wciąż gra, jeszcze nie zrezygnował. Ostatni rozdział ma tytuł "Nieśmiertelny" i coraz bardziej upewniam się w stwierdzeniu, że gdy zakończy karierę, będę musiał coś jeszcze napisać. Dopisać kolejny rozdział o świecie bez Messiego, może nawet całą nową książkę. Może dlatego, że wciąż czuję niedosyt - nikt nie przewidzi, co się wówczas wydarzy. 

Poświęcasz dużo miejsca na swoje przemyślenia o konkretnych zdarzeniach i wysnuwasz ciekawe teorie. Na przykład tę o światach równoległych piłki nożnej. Przybliżysz ją?

Dla mnie to tak naturalne - oglądam mecz w teraźniejszości i czuję się, jakbym jednocześnie przeglądał przeszłość. Każdy strzał, gol czy zagranie jest czymś, co już miało się zdarzyć w przeszłości, ale mimo mojego ogromnego żalu nie wyszło. Bramka, która nie padła, piękne, długie podanie, które nie doszło do napastnika. Wierzę, że coś, co nie zadziała w dzisiejszym meczu, może dać bramkę w meczu za pięć lat. A mnie otworzy się furtka w głowie - to jest właśnie to zagranie z przeszłości, tak miało wtedy wyglądać! Zawodnicy zawsze uczą się na błędach. Na Messim można to pokazać lepiej niż na kimkolwiek innym. Strzelał te same gole dwukrotnie, kopiował bramki innych zawodników, jak te słynne Maradony. Ma wiedzę na temat gry, która żyje oddzielnie - w przeszłości, albo jego pamięci. To nie może być przypadek. 

Wróćmy do tematu pozostania Messiego w Barcelonie - co go tu trzyma, skoro osiągnął wiele, a kibice już często zarzucają mu, że nie potrafiłby zmienić swojego środowiska?

Messi nie jest taki jak Ronaldo i nie chodzi mu o chęć rywalizacji w wielu ligach, na różnych poziomach i w innych drużynach. Nie musi nic udowadniać, po prostu chce się dobrze czuć w klubie, w którym gra. Teraz nie czuje się najlepiej, co da się wyczuć po jego grze i wypowiedziach. Co mogłoby go tu zatrzymać? Już raz bardzo chciał odejść i zatrzymał go tu umierający Tito Vilanova. Zrobił to podczas bardzo prywatnej rozmowy. Teraz Messi nie ma przy sobie drugiego Vilanovy, ale jest jeden człowiek, który mógłby go przekonać. To Xavi. Jego przyjście jako trenera zmieniłoby wszystko. Władze klubu prawdopodobnie zmienią się w przyszłym roku i mam wrażenie, że Xavi będzie przepustką do władzy, kogoś, kto ją obejmie. Możliwe, że Victora Fonta, który bardzo go promuje. Tylko on może wywołać błysk w oczach Messiego na dźwięk słów: zbudujemy tu coś wielkiego. Osobiście twierdzę, że zakończy karierę w Barcelonie. 

Jest jakaś rzecz, której brakuje jeszcze Messiemu?

Wiem, czego brakuje mojej książce o nim - rozmowy z Messim. Jednak już wiem, że na razie to niemożliwe, bo on w czasie kariery po prostu nie rozmawia z mediami. Próbowałem się do niego dobić, ale rozmawia tylko z oficjalnymi telewizjami, a na dłuższe rozmowy z innymi dziennikarzami zgadza się raz na kilka lat. Jednocześnie musisz być bardzo blisko klubu. Dlatego myślę, że mogę spróbować porozmawiać z nim po zakończeniu kariery i zupełnie nie o futbolu. To byłoby chyba jeszcze ciekawsze. A czego brakuje mu piłkarsko? Myślę, że właśnie próbuje to wypracować. Obserwowałem jego zachowanie przy rzutach rożnych i chyba coraz częściej stara się spróbować zdobyć gola olimpijskiego. Uparł się na to. Trafić prosto z narożnika boiska do bramki rywali. To chyba jedyny sposób, w jaki nie zdobył jeszcze gola, a bardzo chciałby. I będzie próbował dalej. 

Przeczytaj także:

Wi�cej o: