14 stycznia tego roku - wtedy Cristian Eriksen ostatni raz zagrał w Manchesterze United w podstawowym składzie. Duńczyk wystąpił 58 minut w meczu u siebie z Tottenhamem (2:2). Od tamtej pory Manchester United grał dziesięć spotkań. Eriksen aż osiem razy cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. W sumie uzbierał zaledwie 79 minut (38 z Fulham i 41 z Liverpoolem w Pucharze Anglii).
Christian Eriksen nie ukrywa, że nie jest zadowolony ze swojej obecnej pozycji w jednym z najbardziej utytułowanych angielskich klubów.
- Nie zadowala mnie to, że nie gram, ale nie jest to coś, przez co nie mogę spać. Zespół radzi sobie dobrze, więc muszę szanować swoją rolę. W moim przypadku oznacza to ciężką pracę i skupianie się na tym, aby być w dobrej formie w każdym meczu, co też mi się udaje. Teraz łatwiej niż wcześniej mi to zaakceptować - powiedział Christian Eriksen w rozmowie z „Tipsbladet".
Duńczyk zdradził, że rozmawiał już o tym z trenerem Manchesteru United - Erikiem ten Hagiem.
- Rozmawiałem o tym z menedżerem. Powiedziałem mu, że jestem oczywiście niezadowolony z sytuacji i że chciałbym grać jak najwięcej. Muszę być dostępny dla drużyny i zawsze tak będzie. Szkoleniowiec powiedział mi, że "wybiera taki zespół, Kobbie Mainoo i reszta zawodników ze środka pola radzi sobie bardzo dobrze". Oczywiście, że na dłuższą metę może mnie to martwić, bo chcę grać jak najwięcej. Na razie jednak tym się nie martwię - dodał Eriksen.
Bilans Duńczyka w tym sezonie to: 21 spotkań, gol i dwie asysty.
Manchester United ma w tym sezonie szansę tylko na wygranie Pucharu Anglii. Jest w półfinale, w którym zmierzy się z drużyną z Championship - Coventry. W drugim półfinale Manchester City, który broni trofeum, zagra z Chelsea.