W pierwszym meczu pomiędzy Bayernem Monachium a Paris Saint-Germain to Bawarczycy wygrali 1:0 po bramce Kinglseya Comana. Stało się jasne, że podczas rewanżu w Monachium to PSG będzie bardziej zdeterminowane i od początku meczu będzie musiało odrabiać straty do rywali. Wydawało się, że wyrównanie stanu dwumeczu przyjdzie jeszcze przed przerwą, ale Bayern uratował Matthijs de Ligt.
W pierwszej połowie oba zespoły miały swoje sytuacje i długimi fragmentami były w stanie dominować rywali. W ostatnim kwadransie przycisnęli paryżanie i to oni mieli idealną okazję do strzelenia gola. W 38. minucie gry fatalny błąd popełnił bramkarz gospodarzy Yann Sommer, który próbował wyprowadzić akcję z własnego pola karnego po podaniu Alphonso Daviesa. Szwajcar próbował kiwać rywali i po pressingu stracił piłkę na 15. metrze od bramki. Futbolówkę przejął środkowy pomocnik PSG Vitinha i od razu uderzył na bramkę rywali. Wydawało się, że PSG będzie prowadziło 1:0, ale na linię bramkową dobiegł Matthijs de Ligt. Holenderski obrońca bohaterskim wślizgiem wybił piłkę i uratował zespół przed stratą gola. Chwilę później utonął w objęciach kolegów i nakręcał kibic�w na stadionie w Monachium.
W drugiej połowie spotkania dużo lepiej prezentował się Bayern, który już w 52. minucie trafił do siatki rywali. Głową piłkę do bramki skierował Eric Maxim Choupo-Moting, ale na spalonym był Thomas Mueller, który przeszkadzał bramkarzowi. Z tego powodu sędzia Daniele Orsato nie uznał bramki. Bawarczycy poszli za ciosem i dziesięć minut później znów trafił Choupo-Moting. Kameruńczyk wykorzystał świetne podanie Leona Goretzki oraz błąd obrony PSG i Bayern prowadził 1:0.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W kolejnych minutach Paris Saint-Germain próbowało szukać wyrównania, ale nie było w stanie tworzyć groźnych sytuacji bramkowych. Po długim fragmencie posiadania piłki przez paryżan, to Bayern wyprowadził wzorowy kontratak. Jego efektem była bramka na 2:0 autorstwa Serge'a Gnabry'ego, która ustaliła wynik spotkania. W doliczonym czasie gry trafił jeszcze Sadio Mane, ale wcześniej na spalonym był Gnabry. Dwumecz skończył się wynikiem 3:0 i to drużyna Juliana Nagelsmanna zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.