Kamil Glik w sierpniu zeszłego roku, po 13 latach gry poza granicami naszego kraju, wrócił do Polski. Wówczas doświadczony obrońca przeniósł się z włoskiego Benevento do Cracovii. 36-latek podpisał umowę z klubem ważną do 30 czerwca 2025 roku. 103-krotny reprezentant Polski miał być ważną postacią w klubie z Małopolski, ale niestety rzeczywistość okazała się jednak inna. Na przeszkodzie w regularnych występach stanęły mu kontuzje oraz słabsza dyspozycja. Już w swoim debiucie nie popisał się w grze defensywnej.
W efekcie w minionej kampanii Glik rozegrał zaledwie 14 mecz�w we wszystkich rozgrywkach, zdobył w nich dwie bramki i zanotował jedną asystę. Na domiar złego jego zespół także zawodził w lidze i długo musiał walczyć o utrzymanie. Cracovia w rundzie wiosennej zanotowała cztery zwycięstwa, sześć remisów i pięć porażek.
Ostatnia z nich przytrafiła im się w ostatniej kolejce sezonu ze spadkowiczem - Ruchem Chorzów (0:2). Ta przegrana oznaczała, że zespół prowadzony przez Dawida Kroczka rozgrywki ligowe skończył na 13. miejscu. Po tym meczu Kamil Glik opublikował mocny wpis na Instagramie.
- Wiele razy byłem na dole, ale tak poniżony nigdy... - napisał Glik.
Wpis Kamila Glika po porażce z Ruchem Chorzów (0:2) Screen/Instagram @kamilglik25
Portal Transfermarkt wycenia Kamila Glika obecnie na 250 tysięcy euro. Polak w przeszłości grał m.in. w takich klubach tak: Piast Gliwice, US Palermo, Bari, Torino czy AS Monaco. W trakcie kariery zdobył mistrzostwo Francji (2016/2017). Ponadto jest uczestnikiem mistrzostw Europy 2016 i 2020, a także mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku.