Wielkie prze�amanie i powr�t na podium w ekstraklasie. Gol w ko�c�wce rozstrzygn��

Lech Pozna� wykorzystuje wpadk� Rakowa Cz�stochowa i zn�w jest na podium Ekstraklasy. D�ugo wydawa�o si�, �e Pogo� Szczecin pokona Lecha po raz trzeci w tym sezonie, ale zesp� Jensa Gustaffsona by� nieskuteczny. Jedynego gola w hicie strzeli� Mikael Ishak, dla kt�rego by�o to prze�amanie po pi�ciu miesi�cach. Gra Lecha w tym spotkaniu pozostawia�a jednak wiele do �yczenia, a niejednokrotnie dru�yn� ratowa� Bartosz Salamon.

Starcie między Lechem Poznań a Pogonią Szczecin jest jednym z dwóch największych hitów 27. kolejki Ekstraklasy. Jego stawką jest awans na podium i, jednocześnie, szansa na wykorzystanie wpadki Rakowa Częstochowa z Radomiakiem Radom (1:2). Jesienią w Szczecinie było 5:0 dla Pogoni po golach Fredrika Ulvestada, Aleksandra Gorgona, Kamila Grosickiego, Wahana Biczachczjana oraz Adriana Przyborka. Wtedy jeszcze trenerem Lecha był John van den Brom, który stracił pracę dopiero w grudniu 2023 r.

Zobacz wideo Probierz odpowiada dziennikarzowi! "Dobrze, że się prześlizgnęliśmy"

Pogoń też wyeliminowała poznaniaków z Pucharu Polski, gdzie wygrała 1:0 po dogrywce. Lech jest przetrzebiony kontuzjami, a Mariusz Rumak nie mógł skorzystać w hicie z Aliego Gholizadeha (uraz) i Filipa Marchwińskiego (choroba). Powrót tego trenera do Lecha na razie jednak uchodzi za spore rozczarowanie.

- To jest jedna z pułapek, które mogą pojawić się w takiej sytuacji. Chcemy rywalizować zarówno w Ekstraklasie, jak i Pucharze Polski - przestrzegał na przedmeczowej konferencji Jens Gustaffson, trener Pogoni. Tym samym pokazuje, że Pogoń będzie walczyła do samego końca o miejsce na ligowym podium.

Lech długo się rozkręcał. Pogoń mogła prowadzić na Bułgarskiej

Początek hitu był z wyraźnym wskazaniem na Pogoń, która zepchnęła rywala na własną połowę i częściej utrzymywała się przy piłce. Pierwsza groźna okazja pojawiła się w 14. minucie po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego. Wtedy jednak Wahan Biczachczjan uderzył pi�k� głową niecelnie. Lech stopniowo zaczął się rozkręcać. To ze strony gospodarzy pojawiły się pierwsze celne strzały w spotkaniu za sprawą Alana Czerwińskiego i Rados�awa Murawskiego.

Pogoń stworzyła sobie dwie świetne sytuacje w dalszej części tej połowy. Najpierw Rafał Kurzawa zagrał piłkę górą do Linusa Wahlqvista, ale Szwed uderzył tylko w boczną siatkę. W 43. minucie bohaterem Lecha był Bartosz Mrozek, który obronił strzały Grosickiego i Biczachczjana z pola karnego. Jak zauważył Dawid Dobrasz z "Meczyków", to była siódma pierwsza połowa z rzędu Lecha Poznań bez gola, co świadczy o pewnym trendzie.

Pogoń grała, ale to Lech strzelił. I wraca na ligowe podium

Pierwszy groźny strzał w drugiej części spotkania oddał Lech. Ba Loua zagrał prostopadle do Ishaka, ale strzał Szweda bez trudu obronił Cojocaru. Pogoń starała się sprawić zagrożenie przez stałe fragmenty. Dwukrotnie do strzału po rzucie rożnym doszedł Leo Borges i w obu przypadkach uderzał piłkę głową niecelnie. Był też groźny strzał Biczachczjana z półwoleja, który próbował sparować Mrozek, a potem Bartosz Salamon wybił piłkę z linii bramkowej.

Przez długi czas obraz tego spotkania się nie zmieniał. Pogoń tworzyła sobie więcej sytuacji, miała większe posiadanie piłki, ale Mrozek nie został pokonany. Były problemy ze skutecznością i decyzyjnością. Swoje szanse zmarnowali Alexander Gorgon czy Fredrik Ulvestad. Poza Mrozkiem i Salamonem ciężko było kogokolwiek wyróżnić w Lechu. Stopniowo poznaniacy byli jednak coraz bliżej, a szczególnie aktywny starał się być Adriel Ba Loua.

W 77. minucie Lech dopiął swego i strzelił gola. Wtedy Joel Pereira dośrodkował piłkę w pole karne. Salamon zgrał ją w okolice pola bramkowego, gdzie znajdował się Ishak. Szwed bez problemu pokonał Cojocaru i w końcu miał powód do radości, bo do tej pory mecz był bardzo przeciętny w jego wykonaniu. To był pierwszy gol Ishaka w Ekstraklasie od 4 listopada zeszłego roku i meczu z Ruchem Chorzów (2:0).

Potem Lech szukał drugiego gola. Znów Pereira zagrał świetną piłkę w pole karne. Wtedy dośrodkowanie jednak minęło i Ishaka, i Filipa Szymczaka. W końcówce Lech skupił się na utrzymaniu piłki i obronie wyniku.

Zwycięstwo w hicie sprawia, że Lech wraca na podium Ekstraklasy z 48 punktami. Jeżeli Legia nie pokona Jagiellonii, to zespół Mariusza Rumaka będzie miał trzy punkty przewagi nad Rakowem Częstochowa i cztery nad Legią oraz Pogonią. Jednocześnie Lech notuje czwarty kolejny mecz bez porażki.

Lech Poznań 1:0 Pogoń Szczecin (77' Mikael Ishak)

Wi�cej o: