Nie prze�o�yli meczu i si� zacz�o. Wzajemne pretensje w ekstraklasie. "Przemilcz�"

W sobot� wieczorem media obieg�a informacja, �e w Ruchu Chorz�w pojawi� si� powa�ny problem - niespodziewanie ponad dziesi�ciu zawodnik�w pierwszego sk�adu oraz cz�onkowie sztabu szkoleniowego tej dru�yny zostali zaatakowani przez tajemniczego wirusa. Wszystko dzie� przed wyjazdowym meczem ze Stal� Mielec. Gospodarze mimo tych okoliczno�ci nie zgodzili si� na prze�o�enie spotkania. Szybko wyja�nili, dlaczego. To by� dopiero pocz�tek.

Ruch Chorzów wciąż walczy o utrzymanie w ekstraklasie, ale to zadanie się nie powiedzie, jeżeli nie będzie wygrywał mecz�w. Na razie podopieczni Janusza Niedźwiedzia zajmują 17. miejsce w lidze i do bezpiecznej pozycji tracą aż pięć punktów. Niestety dla chorzowian wiele wskazuje na to, że w niedzielę dopiszą kolejną porażkę na swoje konto.

Zobacz wideo Projekt Warszawa wywiózł z Suwałk komplet punktów. Artur Szalpuk: Najlepiej dobić rywala

Stal odpowiada Ruchowi. Przytyk w stronę prezesa

Na beniaminka spadł niespodziewany cios. Jak informował na łamach Sport.pl dziennikarz Jakub Serweryn - w weekend Ruch został zaatakowany przez tajemniczego wirusa. Pochorowały się osoby w całym klubie - pi�karze, członkowie sztabu szkoleniowego i szeregowi pracownicy. Już wiadomo, że na mecz do Mielca goście pojadą znacząco osłabieni. Ponad 10 zawodników musiało zostać w Chorzowie.

Ruch liczył na to, że Stal zgodzi się na przełożenie spotkania, ale mielczanie - co jest całkowicie zrozumiałe - wcale nie podeszli do tego pomysłu entuzjastycznie. W końcu podopieczni Kamila Kieresia również walczą o utrzymanie. I klub odmówił.

To oczywiście wzbudziło kontrowersje. Niektórzy kibice Ruchu zarzucają Stali brak postawy fair-play. Mielczanie postanowili przedstawić swoje argumenty w komunikacie.

"Informujemy, iż klub FKS Stal Mielec S.A. otrzymał maila na temat ewentualnego przełożenia meczu w ramach 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy o godz. 16:32, a więc mniej niż 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem arbitra" - czytamy.

I faktycznie. Mecz ma się rozpocząć o godzinie 12:30, a jego organizacja wiąże się przecież z kosztami. W dodatku nawet jeżeli wirus zaatakował późno, to Stal może mieć wątpliwości, czy na tyle późno, żeby o takim problemie informować dopiero w sobotę po południu. Z drugiej strony - Ruch mógł do końca liczyć na to, że piłkarze dadzą radę jednak pojechać do Mielca.

W oświadczeniu Stali znalazł się też drobny przytyk w stronę prezesa Ruchu Chorzów. "Warto zaznaczyć, iż Prezes Zarządu naszego klubu - Jacek Klimek utrzymuje bardzo dobry kontakt z Panem Prezesem Ruchu Chorzów. Jednak Pan Seweryn Siemianowski nie kontaktował się w ciągu dnia z Prezesem FKS Stal Mielec S.A. w tej kwestii" - informuje Stal.

Ten komunikat spotkał się z odpowiedzią rzecznika Ruchu Chorzów. "Doprecyzujmy, choć nie ma to już znaczenia, bo decyzja zapadła i jutro gramy - tak, prezes Siemianowski nie kontaktował się z prezesem Klimkiem, zrobił to wiceprezes Stokłosa" - napisał w serwisie X. Niedługo później odpisał mu prezes Stali Mielec Jacek Klimek. "Panie Tomaszu tylko przez szacunek do Waszego klubu przemilczę sposób załatwienia tego tematu. Proszę mi zaufać, tak będzie najlepiej dla wszystkich" - podsumował.

Mecz na pewno się odbędzie - liga na przełożenie spotkania mogłaby się zgodzić tylko, gdyby prośbę Ruchu zaakceptowała Stal Mielec. Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12:30. 

Wi�cej o: