Podczas marcowego zgrupowania cel reprezentacji Polski był tylko jeden - awans na Euro 2024. I pierwsze zadanie wykonała śpiewająco - pokonała aż 5:1 Estonię. Kilka dni później stanęła przed o wiele trudniejszym zadaniem. Musiała wygrać z Walią. I ostatecznie udało jej się to zadanie zrealizować, choć dopiero po rzutach karnych. W nich Biało-Czerwoni spisali się znakomicie. Wykorzystali każdą z "jedenastek". Rywale spudłowali w ostatniej kolejce - Daniela Jamesa zatrzymał Wojciech Szczęsny. Bramkarz stał się bohaterem spotkania, choć i już przed pierwszym gwizdek starał się pomóc ekipie w odniesieniu sukcesu.
W czwartkowy wieczór do sieci trafiło nagranie profilu "Łączy nas piłka", na którym uwieczniono, co działo się za kulisami meczu. Udokumentowano m.in. przemowy w szatni. Jedną z nich wygłosił właśnie Szczęsny. Próbował zmotywować kolegów, by dali z siebie wszystko na murawie. Trzeba przyznać, że zrobił to w swoim stylu. Nie gryzł się w język.
- Chciałbym z wami jedną myślą się podzielić. Jesteście wszyscy fajne chłopaki, ja was wszystkich lubię. Ale dzisiaj fajne chłopaki nie wygraj� tego meczu - zaczął. - Dzisiaj albo będziemy skur******i, którzy będą przekonani, że ten mecz wygrają i zrobią wszystko, żeby ten mecz wygrać, albo dostaniemy wpi****l. Więc fajne chłopaki zostały dzisiaj w hotelu - kontynuował.
Na tym Szczęsny nie zakończył. Starał się dodać pewności siebie drużynie. - Na boisko mają wychodzić ludzie przekonani, że to, co robimy na boisku, da nam zwycięstwo. Przekonani w każdym pojedynku, za każdym razem, jak strzelamy, że będzie bramka. Każdy pojedynek jest wygrany - podkreślał.
Na koniec zwrócił się bezpośrednio do Jakuba Piotrowskiego, a więc bohatera spotkania z Estonią. Wówczas strzelił pięknego gola z dystansu. Właśnie z takich trafień słynie nasz defensywny pomocnik. - Kuba, jak trener mówi, że masz strzelać z połowy boiska, to od początku jesteś przekonany, że robisz to, żeby zdobyć bramkę - doradzał mu golkiper Juventusu.
Początek przemowy Szczęsnego na poniższym filmie od 14:32.
I choć ostatecznie Piotrowskiemu nie udało się zdobyć gola, to był bardzo bliski w dogrywce. Piłka rozminęła się z bramką na centymetry. Mimo wszystko Polakom udało się wygrać i awansować na Euro. Tam przed nimi trudne zadanie. Zmierzą się w grupie z Holandią, Francją i Austrią. Jak się okazuje, z tak silnymi przeciwnikami nie mieli okazji grać jeszcze nigdy w historii na tym etapie dużego turnieju.
Z najmocniejszymi rywalami jak dotąd mierzyli się w 2016 roku i wówczas awansowali aż do ćwierćfinału, gdzie ulegli dopiero Portugalii, późniejszemu mistrzowi Starego Kontynentu. Pozostaje mieć nadzieję, że i tym razem Polacy sprawią sensację i niewykluczone, że jednym z bohaterów będzie właśnie Szczęsny, dla którego najprawdopodobniej będzie to ostatnia wielka impreza w reprezentacyjnej karierze.