Zlatan Ibrahimović to była gwiazda szwedzkiego futbolu. Występował w takich drużynach, jak Juventus, Inter Mediolan, AC Milan, PSG czy FC Barcelona. Wywalczył z nimi wiele trofeów. Karierę zakończył latem 2023 roku. Kilka lat temu wydał też autobiografię pod tytułem "Adrenalina. Moje nieznane historie". Poruszył w niej wiele wątków związanych ze sportem, ale i życiem prywatnym. Opowiedział też o wielu dramatach. Jednym z największych była niewątpliwie �mier� brata, Sapko Ibrahimovicia, który zmarł w kwietniu 2014 roku.
Na łamach książki Ibrahimović opowiedział nieco więcej o samej chorobie brata, a także emocjach, które towarzyszyły mu w tym trudnym czasie. Przyznał, że białaczka pojawiła się nagle i z dużą siłą uderzyła w krewnego.
"Sapko rozpoczął terapię, ale po kilku miesiącach jego stan znacząco się pogorszył. W związku z tym wróciłem z Paryża. Kiedy go zobaczyłem, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Był spuchnięty, łysy i z trudem się poruszał. Bardzo trudno było mi widzieć go w takim stanie. Nie byłem na to gotowy" - podkreślił.
Opowiedział też o kluczowym momencie, który uświadomił mu, jak źle jest z jego bratem. "Tata zabrał Sapko do łazienki, po czym wrócił do salonu i po raz pierwszy powiedział mi: 'Nie ma nadziei'. Spojrzałem na niego i zrozumiałem powagę sytuacji. Nie mogłem oddychać, nie mogłem nawet przełykać. Tata odebrał mi nadzieję" - czytamy dalej.
Ibrahomović przyznał, że w tej sytuacji najgorsze było uczucie bezradności. Nie był w stanie pomóc bratu, choć wydawałoby się, że miał takie możliwości. "Byłem silny fizycznie, miałem tyle pieniędzy, a nie mogłem nic zrobić. Poczułem się zupełnie bezsilny, jak absolutne zero" - przyznał. Ostatecznie jego brat zmarł w szpitalu w wieku 42 lat. Z chorobą walczył przez 14 miesięcy. Ostatnie tchnienie wydał tuż po tym, jak odwiedził go Zlatan. "Sapko czekał, aż przyjdę, a potem umarł. Chciał, żebym był tam, obok niego. Jestem o tym absolutnie przekonany" - podsumował.
Zlatan poświęcił nawet jeden z tatuaży bratu i uwiecznił na ciele jego datę urodzin. Co więcej, podkreślił, że ta śmierć zmieniła jego podejście do życia. Teraz docenia czas z bliskimi i to z nimi stara się spędzać każdą wolną chwilę. "Staram się nie marnować ani sekundy życia. Chce być blisko synów i poświęcać im czas, a także innym ludziom, których kocham. Już wiem, że życie zbyt szybko ucieka i jedno badanie lekarskie wystarczy, aby zmienić wszystko na zawsze" - podsumował.
Jak na razie Zlatan pozostaje poza boiskiem, ale już niedługo może na nie wrócić, choć w zupełnie nowej roli. Włoskie media przekazały, że Szwed miałby odgrywać rolę łącznika pomiędzy pierwszą drużyną AC Milanu a zarządem, miałby też blisko współpracować z trenerem Stefano Piolim. Podano też zakres jego obowiązków. O tym, czy tak ostatecznie się stanie, przekonamy się w najbliższych tygodniach.