Przed meczem kadry urz�dzi� sobie orgi�. Ma�o? Liczba jego wykrocze� przebija skal�

Gra� w Premier League, La Lidze i Serie A. Z Chile si�gn�� po Copa America. Jak sam jednak przyznaje, jego droga do s�awy mog�a sko�czy� si� bardzo szybko. - Gdyby nie wysz�o mi z pi�k�, pewnie by�bym teraz dilerem - przyznaje Gary Medel.

Gary Medel obecnie od 2019 roku jest zawodnikiem włoskiej Bologni. 35-latek przez ponad dekadę kariery dał poznać się kibicom ze swojego szalonego trybu życia, który nie raz prawie go zgubił.

Zobacz wideo Specjalny występ dla Lewandowskich! Bawili się i śpiewali pod sceną

Szalone historie Gary'ego Medela. Miał przy głowie trzy pistolety, a zaliczył też poważny wypadek samochodowy

Medel karierę zaczynał w swoim rodzinnym mieście, Santiago w Chile, gdzie jak przyznał, od początku nie było łatwo. W rozmowie z "The Guardian" z 2013 roku porównał granie na swoim podwórku do gry na LA Bombonerze, stadionie Boca Juniors i stwierdził, że większe nerwy towarzyszą człowiekowi na tym pierwszym. Chilijczyk wyznał, że kiedyś grę w pi�k� w swojej okolicy, skończył z trzema pistoletami wycelowanymi w jego głowę. Dorastając w takim środowisku łatwo o zboczenie na złą drogę. Sam Medel przyznał, że gdyby nie piłka, pewnie byłby teraz handlarzem narkotyków.

W 2009 roku w wieku 22 lat dołączył do Boca, gdzie od razu przedstawił się jako największy boiskowy zawadiaka. W Argentynie znany był z brutalnej gry, czerwonych kartek i ogólnego szaleństwa. Najlepszym przykładem może być Superclasico pomiędzy Boca Junior a River Plate z 2010 roku. Medel po zdobyciu bramki na 1:0 podbiegł do trybuny z fanami swojej drużyny i wdrapał się na wysoką drucianą siatkę, świętując razem z nimi. W 48 minucie podwyższył prowadzenie na 2:0, a kilkanaście minut później brutalnie sfaulował przeciwnika, za co został ukarany czerwoną kartką. 

Czerwone kartki na stałe wpisały się w piłkarski życiorys Medela. W 2011 roku, gdy występował w Sevilli, został ukarany czerwonym kartonikiem za faul, po czym podszedł do linii bocznej i w geście protestu zdemolował plastikowe krzesło. Wściekłego reprezentanta Chile musiało do szatni odprowadzać dwóch kolegów z zespołu. Tego wszystkiego mogłoby nie być, gdyż dwa lata wcześniej, w 2009 roku Chilijczyk przeżył straszny wypadek samochodowy. Piłkarz, jadąc 140 kilometrów na godzinę bez zapiętych pasów czy nawet prawa jazdy nagle zasnął za kierownicą. Uderzył w barierkę, w efekcie czego wyleciał przez przednią szybę. Jak sam wspomina, przez chwilę myślał, że to koniec jego kariery.

"Przeleciałem przez przednią szybę i obudziłem się w szpitalu. Kiedy się ocknąłem, dotknąłem nogi, ale jej nie czułem. Byłem przerażony. I wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, mój agent wparował na salę i uderzył mnie w nogę. Poczułem to! To był właśnie znak. Takie rzeczy czynią cię silniejszym" - przyznał piłkarz.

Z kolei w 2012 roku, już jako piłkarz Sevilli i reprezentant Chile, został aresztowany przez policję po tym, gdy w Santiago groził w supermarkecie bronią pewnemu mężczyźnie. Jak się później okazało, nie była to prawdziwa broń, a piłkarz podczas całego zajścia dzierżył w ręce wiatrówkę. 

Wielki skandal obyczajowy. O orgii z udziałem Medela usłyszał cały sportowy świat

To jednak nie koniec. Kilka lat temu Medel stał się bohaterem skandalu w swoim kraju, gdy do internetu wyciekło zdjęcie, gdy przed meczem reprezentacji defensywny pomocnik urządził sobie orgię. Na zdjęciu widać dwie całujące się kobiety oraz samego zawodnika, ze spodenkami swojej kadry narodowej.

W 2013 roku podpisał kontrakt z Cardiff i przeniósł się do Premier League. Mimo spadku swojej drużyny pokazał się z tak dobrej strony na boisku, że rok później przeszedł do Interu Mediolan. W 2015 roku natomiast wygrał z Chile Copa America, pokonując w finale Argentynę Leo Messiego. Ten sukces udało mu się z resztą powtórzyć rok później. Od 2019 roku występuje w Bolonii, gdzie mimo 35 lat na karku wciąż jest głodny awantur i skandali. Ciekawą historią podzielił się z mediami reprezentant Szkocji, Lewis Ferguson. Zawodnik ten dołączył do włoskiej drużyny w 2022 roku i opowiedział anegdotę, gdy do ośrodka treningowego klubu przyszli źli po słabych wynikach zagorzali fani Bologni. Gdy wszyscy zawodnicy raczej bali się konfrontacji, Gary Medel wyszedł przed szereg i rzucił się na największego z ultrasów, wyzywając go na pojedynek. Od kibica odciągać musieli go pozostali zawodnicy. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Staliśmy z tyłu i powiedziałem sobie "cholera, ten gość jest szalony". Koledzy mi odpowiedzieli "Witamy we W�oszech" - wyznał Szkot.

Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl

W tym sezonie Gary Medel dla Bolonii rozegrał 26 spotkań w Serie A i dwa w Pucharze Włoch. Chilijczyk zaliczył jedną asystę. Jego klub znajduje się obecnie na 10. miejscu w tabeli i jest pewna utrzymania.

Wi�cej o: