Na tablicy świetlnej długo utrzymywał się wynik 0:0. Jednak tuż przed przerwą Welbeck był faulowany w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Rooney i pewnym strzałem po ziemi umieścił pi�k� w bramce.
Chwilę po przerwie Rooney po raz kolejny umieścił piłkę w siatce po ładnej indywidualnej akcji. Rywale zostawili mu dużo miejsca przed polem karnym, więc nie wahał się długo i oddał strzał. Piłka wylądowała w bramce przy samym słupku. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia.
Kolejne bramki to dzieło wprowadzonego w 60. minucie Maty. Hiszpan zaliczył prawdziwe wej�cie smoka, bo pokonał bramkarza już trzy minuty po wejściu na murawę. Na strzał zza pola karnego ponownie zdecydował się Rooney, bramkarz zdołał odbić jego uderzenie, ale pi�ka po chwili wróciła w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Mata i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki.
Niespełna dziesięć minut później Mata ponownie pokonał bramkarza Norwich. Piłka została zagrana przed bramkę, a Hiszpan niczym rasowy snajper dołożył głowę, zmieniając tor lotu piłki. Bramkarz nie miał czasu na interwencję, a piłka zatrzepotała w siatce.
Goście mieli swoje szanse w końcówce spotkania, ale dobrze między słupkami spisywał się De Gea i bronił groźne uderzenia zza pola karnego. Po jednym z nich piłka trafiła w poprzeczkę.