Ojciec i trener Armanda Duplantisa uważa, że 20-latek jest w stanie już niedługo skoczyć znacznie wyżej - co jest możliwe, biorąc pod uwagę, z jakim zapasem pobił wysokość 6,18 m.
- Do końca sezonu halowego zostały dwa mityngi. W środę w Lievin Armand będzie próbował skoczyć 6,19 i jak się to powiedzie, to 23 lutego w Clermont-Ferrand będzie atakował 6,20. Znajduje się teraz w takim nastroju psychicznym i formie i sądzę, że w najbliższym czasie pokona 6,25 - stwierdził Greg Duplantis w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Aftonbladet".
Jeszcze odważniej do sprawy podchodzi Daniel Wessfeldt. - Widziałem, jaki miał zapas w Glasgow i myślę, że może pofrunąć nawet na 6,30 - powiedział menedżer młodego tyczkarza.
W przeszłości Wessfeldt reprezentował interesy Rosjanki, Jeleny Isinbajewej, wielokrotnej rekordzistki świata w skoku o tyczce (aż 30 razy biła rekord), która słynęła z tego, że o centymetr poprawiała najlepszy wynik i dzięki temu dostawała premie od międzynarodowej federacji lekkoatletycznej, sponsorów, a także organizatorów zawodów.
- Możemy spodziewać się tej samej strategii w wykonaniu Duplantisa - czytamy na łamach szwedzkiego dziennika.
Greg Duplantis, ojciec tyczkarza zdradził, że Armand w Glasgow po raz pierwszy używał twardszych tyczek w porównaniu z poprzednimi startami. - A na kolejnych zawodach może skakać na jeszcze twardszej - zakończył ojciec rekordzisty świata.