- Moja rodzina nadal tutaj mieszka. Uważam, że to wspaniały kraj. Uwielbiam tu przebywać, ale nie są to już takie same Niemcy, jakie były 10 lat temu, kiedy wyjeżdżaliśmy do Madrytu - oznajmił Toni Kroos w podcaście Lanz and Precht. Nie ma wątpliwości, że w jego córka byłaby obecnie bezpieczniejsza w Hiszpanii aniżeli w Niemczech. - Mam 7-letnią córkę. Gdyby ktoś mnie teraz zapytał: czy wolałbym wypuścić ją z domu o 23, myślę, że wyraźnie faworyzowałbym Hiszpanię - podsumował.
Podobne zdanie do Kroosa ma również Mateusz Borek. Ten wspomniał o organizacji Euro 2012, podczas którego działacze chcieli przedstawić Polsk� jako kraj nowoczesny, z dobrymi drogami czy też doskonale przygotowanymi stadionami. Podkreśla, że w Niemczech sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
- Oni się tym w ogóle nie przejmują. Przyjeżdżam tu od 30 lat i nie poznaję tego kraju. Nie mówię nawet o przemianie narodowościowej. Wiele miast przypomina te czasy, kiedy przyjeżdżałem na Bundesligę w latach 90. Jest bałagan, jest brudno - oznajmił na antenie Kanału Sportowego.
Zaznaczył, że Niemcy zmieniły się nieprawdopodobnie od 2006 roku, kiedy odbywały się tam mistrzostwa świata. - Mnóstwo autostrad jest rozkopanych, cały czas wypadki, opóźnienia pociągów, kompletnie niekompetentni stewardzi. (...) 60-70 pracowników hoteli nie mówi w języku niemieckim, ludzie nie chcą pracować. Spotkałem kilku polskich menadżerów, którzy odpowiadają za te biznesy, i są załamani - kontynuował
Dodatkowo zdradził, że właściciele hoteli, chcąc wykorzystać zmagania na ME, zastosowali gigantyczne podwyżki cen. Podał przykład miejsca, gdzie zwykle zatrzymuje się, kiedy komentuje mecz Bundesligi w Dortmundzie. - Rozumiem dysproporcję, że coś jest drożej ze względu na Euro... Ale ja płacę za ten hotel zwykle 110 euro - przekazał.
Następnie rzucił zagadkę do będących w studiu gości, ile trzeba było wyłożyć za niego w dniu meczu reprezentacji Polski. - Trzy razy tyle - usłyszał. I błyskawicznie sprostował odpowiedź: - 1300 euro! Nie dziwie się ludziom, że po meczu pędzą tysiąc kilometr�w do Polski. Bo to jest chore - podsumował.
Do zakończenia Euro 2024 pozostały trzy spotkania. Dwa półfinały: Hiszpania - Francja oraz Holandia - Anglia, po czym finał. Ten odbędzie się w niedzielę 14 lipca na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.