Bartosz Zmarzlik to najlepszy żużlowiec na świecie. Ostatni sezon był dla 28-latka jednym z najlepszych w dotychczasowej karierze. Pod koniec września Zmarzlik czwarty raz w karierze zdobył indywidualne złoto w indywidualnych mistrzostwach świata, a wcześniej z reprezentacj� Polski sięgnął po DPŚ. Oprócz tego w barwach Platinum Motoru Lublin, do którego dołączył przed rozpoczęciem sezonu, wywalczył mistrzostwo w PGE Ekstralidze z najlepszą średnią biegową 2,526.
Teraz przyszedł czas na odpoczynek. 28-latek na razie spędza przerwę aktywnie. W środę Bartosz Zmarzlik w ramach współpracy z Orlen Team pojawił się na a torze wyścigowym Silesia pod Opolem. Tam miał okazję usiąść za kierownicą wyjątkowego samochodu.
Zmarzlik jeździł specjalnie przygotowanym Lamborghini Huracan Super Trofeo Evo2. Na ten moment cena takiego "cacka" wynosi około 250 tys. euro, czyli mniej więcej nieco ponad 1,1 miliona złotych. Pojazd został zmodyfikowany do wyścigów na torze, a na jego powierzchni widnieje logo firmy Anwil, która należy do spółki Orlen.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Na profilu Instagram czterokrotnego mistrza świata pojawiło się krótkie wideo ze środowej przejażdżki Lamborghini. Z opisu wynika, że Zmarzlik podczas jazdy otrzymał potężną dawkę adrenaliny. "WOW! Co to był za dzień... Czekajcie na więcej" - napisał 28-latek po szaleństwach na torze.
Fani Bartosza Zmarzlika również byli pod wrażeniem atrakcji, jakie przygotował dla niego sponsor. "Zazdroszczę okazji do przejechania się tym cudeńkiem", "Ogień", "Właściwy kierunek, Bartek", "Niczym James Bond" - pisali internauci w komentarzach.