Nick Taylor wygrał zawody RBC Canadian Open w ramach golfowego PGA Tour. Tym samym wyprzedził Tommy'ego Fleetwooda, zgarniając czek na 1,5 miliona dolarów i zostając pierwszym kanadyjskim triumfatorem tych zawodów od 1954 roku. Jeszcze na polu rozpoczął świętowanie i dołączali do niego kolejni członkowie rodziny i przyjaciele. Jeden z nich nie zdążył.
Adam Hadwin to zawodnik notowany na 70. miejscu światowego rankingu PGA Tour i znajomy Nicka Taylora. Hadwin próbował dołączyć do świętującego sukces kolegi i chciał powitać go szampanem. Kiedy biegł w jego stronę, pryskając trunkiem, szybko został jednak powstrzymany przez ochroniarza.
Najwyraźniej porządkowy nie wiedział, kim jest nadbiegający mężczyzna i bał się, że ten może zrobić krzywdę zwycięzcy turnieju. Bez pardonu rzucił się na Hadwina i powalił go na ziemię. Chwilę później dołączyli inni pracownicy ochrony i kilka innych osób. Szybko wyjaśniono jednak, że przewrócony człowiek z szampanem to także golfista i zamieszanie dobiegło końca. Chwilę później zawodnik dołączył do świętującego kolegi.
Sytuacja raczej nie zdenerwowała Hadwina, ponieważ niedługo po niej żartował w mediach społecznościowych. Umieścił w nich najpierw zdjęcie z momentu złapania go przez ochroniarza, a następnie dodał zdjęcie butelki po szampanie z podpisem: "To jest butelka i znajdzie się ona w Galerii Sław kanadyjskiego golfa". Skomentował następnie: "Umieśćcie ją w Luwrze".
Hadwin pogratulował również triumfu Nickowi Taylorowi. "Słowa nie są w stanie opisać tego, co właśnie osiągnąłeś. Jestem z Ciebie niezwykle dumny" - napisał mniej utytułowany zawodnik. Kanadyjskie media porównują ten triumf do wygrania NBA przez Toronto Raptors i złotego medalu ich reprezentacji podczas igrzysk olimpijskich w 2010 roku.