Nikt nie mógł się spodziewać, że niedzielny wyścig 24h Le Mans zakończy się właśnie w taki sposób. Załoga WRT z Robertem Kubicą w stawce pewnie jechała po zwycięstwo, jednak na dwie minuty przed końcem auto Polaka nagle przestało działać i się zatrzymało. Wadliwy okazał się czujnik przepustnicy.
W rozmowie z "Przegl�dem Sportowym" Robert Kubica zdradził, czy planuje po raz kolejny wystartować w 24h Le Mans. - Szczerze? Nie wiem. Le Mans jest raz w roku, zobaczymy co ten przyszły i kolejne przyniosą. To wyścig, który jest sporym wyzwaniem i bywa bolesny, jak się właśnie przekonaliśmy - wyznał.
Reakcje Kubicy po niespodziewanym przerwaniu wyścigu obiegły sieć. Polak był wyraźnie przybity takim obrotem spraw, zwłaszcza, że praktycznie przez cały wyścig udawało się uporać z mniejszymi lub większymi problemami technicznymi. Samochód był jednak dobrze prowadzony, a zwycięstwo w wyścigu było tak naprawdę na wyciągnięcie ręki.
W wywiadzie Kubica zwrócił również uwagę na brak doświadczenia ekipy, która przyjechała na wyścig 24h Le Mans. Polak stwierdził, że gdyby do końca udało się utrzymać dobrą jazdę, zwycięstwo byłoby pewne. - Pomyśleć, jak się dla nas ten wyścig układał, że jechaliśmy po zwycięstwo, gdyby nie problem techniczny - to sytuacja byłaby jasna. To pokazuje, że było warto - powiedział.
Awarię pojazdu załogi Roberta Kubicy wykorzystała druga część garażu WRT. Najszybszy w kategorii LMP2 był samochód numer 31, w którym znajdowali się Ferdinand Habsburg, Robin Frijns i Charles Milesi.