Vanja Milinković-Savić to postać dobrze znana polskim kibicom. W styczniu 2016 r. przeniósł się z Manchesteru United (nie zagrał tam ani jednego meczu) do Lechii Gdańsk, w której spędził półtora roku (29 spotkań). Później trafił do Torino i to jako zawodnik tego klubu zadebiutował w reprezentacji Serbii (listopad 2021 r.). Znalazł się w kadrze na Euro 2024, które zakończył w atmosferze skandalu.
Serbowie, którzy już odpadli z turnieju, ostatni mecz grupowy z Danią (0:0) rozegrali w Monachium we wtorek 25 czerwa. A dzień wcześniej (pi�karze mieli wtedy wolne) miało dojść do poważnego incydentu z udziałem byłego bramkarza Lechii.
Według ustaleń serbskiego portalu telegraf.rs wdał on się w awanturę z serbskim kibicem. - Co tu robisz? Powinieneś był szykować się do meczu, a ty pijesz - rzucił do Milinkovicia-Savicia, któremu się to nie spodobało. "Przeklął w kierunku kibica, podszedł do niego, a następnie go uderzył! Wkrótce zareagowała ochrona, interweniował także właściciel baru" - czytamy. A należy pamiętać, że bramkarz to nie ułomek, mierzy aż 202 cm wzrostu.
Serbski portal skontaktował się z właścicielem baru, w którym tego dnia przebywał Milinković-Savić. Nie chciał wypowiedzieć się pod nazwiskiem, ale potwierdził, że doszło do awantury. Choć jego wersja wydarzeń była zupełnie inna.
- Vanja przyszedł do naszego lokalu, ale ochrona na wej�ciu go nie poznała i nie chciała go wpuścić, bo miał na sobie spodenki reprezentacji narodowej. To go zdenerwowało i doszło do bójki. Wkrótce zainterweniowałem, złapałem go za rękę i powiedziałem, żeby poszedł ze mną, ale odmówił. Wszystko wydarzyło się w ogródku baru. Nie słyszałem, co do siebie mówili. Cieszę się, że ostatecznie wszystko rozwiązaliśmy - powiedział.
Jak zauważył portal telegraf.rs, "puszkę Pandory z tą historią otworzyła wypowiedź trenera Dragana Stojkovicia po lądowaniu na lotnisku w Belgradzie: 'To skandal, kiedy upijasz się w barach w Monachium i Augsburgu oraz kiedy bijesz się na treningu'". I choć selekcjoner szybko temu zaprzeczył ("Nikt tego nie zrobił, jestem dumny z chłopaków"), to serbscy dziennikarze dotarli do wstrząsających informacji o awanturze z udziałem gracza Torino. Ten mógł być wyjątkowo sfrustrowany podczas turnieju, gdyż tuż przed jego rozpoczęciem stracił miejsce w bramce na rzecz Predraga Rajkovicia.
Zresztą według ustaleń serbskich mediów Milinković-Savić oraz trzej inni ważni piłkarze reprezentacji mieli zagrozić, że jeśli Stojković zostanie na stanowisku, to oni zrezygnują z gry w drużynie narodowej. I coraz więcej wskazuje na to, że selekcjoner straci posadę po klęsce na Euro 2024 (dwa punkty i ostatnie miejsce w grupie z Anglią, Danią oraz Słowenią).