Esteban Ocon jest kierowcą Renault/Alpine od 2020 r. W ostatnich czterech sezonach trzykrotnie stanął na podium, w tym raz na pierwszym miejscu, w chaotycznym Grand Prix Węgier 2021.
W ostatnim czasie atmosfera w Alpine nie jest najlepsza. Głównie dlatego, że zespół nie przygotował dobrego bolidu na sezon 2024. Auto jest wolniejsze od zeszłorocznej konstrukcji. Choć poprawki sprawiają, że Francuzi mogą myśleć o walce o środek stawki, to trzeba powiedzieć wprost, że Alpine znowu nie spełniło własnych oczekiwań. Od lat zapowiadana jest chęć walki o podium co roku, ale za każdym razem auto nie ma szans walczyć o najlepsze lokaty. W tym roku Alpine może być maksymalnie szóstą siłą F1.
Ze względu na rozczarowujące osiągi bolidu Esteban Ocon i Pierre Gasly mieli rozważać odejście z Alpine. Poza tym relacja między nimi nigdy nie była dobra. W przypadku tego pierwszego sam zespół miał sporo uwag co do jego zachowania na torze. Na przestrzeni lat dość często łapał bezsensowne kary. W padoku panowała opinia, że jest jednym z najmniej ostrożnie jadących kierowców.
Napięcie sięgnęło zenitu przy okazji Grand Prix Monako, kiedy Ocon zderzył się z Gaslym, próbując go wyprzedzić. Do manewru podszedł zbyt optymistycznie. Ocon musiał się wycofać z wyścigu, uszkodzenia uniemożliwiały dalszą jazdę. Ale nie miał zamiaru niczego żałować. Oświadczył później, że spotkał się z hejtem, ale jest twardo walczącym kierowcą, a "w F1 nie ma nagrody bez ryzyka". Wyglądało to na brak autorefleksji. Wściekły z powodu jego zachowania był Bruno Famin, szef Alpine.
- To zawsze jest smutny widok, gdy widzimy tego typu incydenty. - To jest coś, czego nigdy nie chcemy doświadczać. Atak Estebana był całkowicie niespodziewany. Wyciągniemy konsekwencje i bardzo szybko podejmiemy stosowną decyzję - powiedział Famin dla Canal+. Mówiło się, że Ocon może zostać zastąpiony na Grand Prix Kanady.
Na kilka dni przed wyścigiem w Montrealu Alpine poinformowało, że zakończy współpracę z Estebanem Oconem po zakończeniu sezonu 2024. Z krótkiego komunikatu wynika, że decyzję podjęto za porozumieniem stron.
Ocon podziękował w sieci za wszystkie lata spędzone z francuskim zespołem. "Odegrali znaczącą rolę w moim życiu, począwszy od czasów, gdy uczestniczyłem w programie dla juniorów Lotusa. Czuję się niesamowicie szczęśliwy i zaszczycony, że osiągnąłem to, czego dokonałem w tym zespole. Mieliśmy wiele wzlotów i na pewno kilka upadków, ale wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że ściganie się z wami było zaszczytem, niezależnie od tego, czy byliście w fabrykach, czy na torze" - napisał w mediach społecznościowych.
Francuz dodał, że o swojej przyszłości poinformuje w "odpowiednim czasie". Jedną z opcji może być przejście do zespołu Kick Sauber, który od 2026 r. będzie występował jako Audi. Od przyszłego sezonu będzie tam jeździł Nico Hulkenberg. Ocon jest jedną z możliwości, ale ma być rozważany tylko wtedy, kiedy Audi nie dogada się z Carlosem Sainzem.
Pozostaje też pytanie, kto zajmie miejsce Ocona w 2025 r. W grze jest m.in. Jack Doohan. Australijczyk to syn Micka Doohana, wielokrotnego motocyklowego mistrza świata. W tym sezonie jest rezerwowym kierowcą Alpine. Sugerowano, że może on zastąpić Ocona w Kanadzie.
Na liście potencjalnych kandydatów można wymienić też Micka Schumachera, którego chwali się za pracę w Alpine w serii wyścigów długodystansowych. Inne opcje to Yuki Tsunoda, który jest wiodącą postacią w RB, a także Guanyu Zhou, wychowanek akademii Renault/Alpine. Jego transfer miałby zacieśnić współpracę Francuzów z chińskimi koncernami motoryzacyjnymi i przyciągnąć sponsorów z Chin. Renault blisko współpracuje z Geely, niedawno firmy powołały razem spółkę, która ma się zająć produkcją silników.
Grand Prix Kanady odbędzie się już w tę niedzielę.