"Około godziny 5 granica państwowa Ukrainy na obszarze z Federacją Rosyjską i Republiką Białorusi została zaatakowana przez wojska rosyjskie wspierane przez Białoruś" - przekazała w komunikacie ukraińska straż graniczna. Ziścił się więc najgorszy scenariusz i Władimir Putin zdecydował się na całkowitą inwazję.
Z całego świata napływają głosy potępiające działania Rosji. Oczekiwana jest izolacja międzynarodowa państwa rosyjskiego i odcięcie go od systemu finansowego. Jeszcze dziś mają zostać oficjalnie ogłoszone kolejne sankcje, które zostaną nałożone przez państwa zachodnie.
Do głosów potępiających haniebne działania Putina dołączyło się szerokie grono sportowc�w, także tych rosyjskich. UEFA podjęła już decyzję o odebraniu tegorocznego finału Ligi Mistrzów z Petersburgowi. Coraz więcej mówi się także o całkowitej izolacji Rosji w międzynarodowym sporcie i zakazie organizacji na terenie tego państwa jakichkolwiek imprez sportowych.
Do tych głosów przyłączyli się w czwartek także kierowcy Formuły 1, którzy zostali zapytani o udział w zaplanowanym na ten rok Grand Prix Rosji. - Jeśli wyścig w Rosji się odbędzie, ja nie wezmę w nim udziału - zapowiedział stanowczo czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel.
W podobnych słowach na temat wyścigu w Soczi wypowiedział się także aktualny mistrz świata Max Verstappen. - Kiedy kraj jest w stanie wojny, nie ma tam prawa do organizowania wyścigu - podkreślił Holender.
Jeszcze do niedawna na Grand Prix Rosji regularnie pojawiał się sam Władimir Putin, ale w ostatnim czasie zrezygnował z osobistego pojawiania się na wyścigu.