Robert Kubica od początku niedzielnego wyścigu 4h Spa w European Le Mans Series realizował swoje założenia. Polak od wczesnych etapów rywalizacji prowadził i z biegiem czasu coraz bardziej odjeżdżał rywalom. Jego jazda utrudniła jednak wyjazd na tor samochodowi bezpieczeństwa, bowiem przewaga WRT nad IDEC Sport bardzo szybko spadła z dwunastu sekund do dwóch sekund.
Jako drugi jechał Yifei Ye i również spisał się bardzo dobrze. Chińczyk miał jednak sporego pecha, bo przebił oponę. - Nasza strategia została przez to zepsuta. Musimy oszczędzać opony, by nie zjeżdżać na jeszcze jeden pit-stop - mówił Robert Kubica.
Na trzeciej zmianie jechał Szwajcar Louis Deletraz. Po zjeździe do pit-stopu, błyskawicznie odzyskał prowadzenie i chwilę później miał około dziesięciu sekund przewagi. Pięć minut przed końcem wyścigu załoga MV2S Racing miała poważny wypadek i na torze była żółta flaga. W efekcie Louis Deletraz mógł oszczędzać paliwo i pewnie zajął pierwsze miejsce.
Zespół ORLEN Team WRT wygrał piątą rundę na torze Spa-Francorchamps i na jeden wyścig przed końcem zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej LMP2.
- Dziękuję za doping, to szczególny moment. Debiutujemy w ELMS, wygraliśmy mistrzostwa prowadząc od początku i wygranej w Barcelonie, już jeden wyścig przed końcem. Po tym co wydarzyło się w 24h Le Mans [Jednego okrążenia zabrakło Robertowi Kubicy i WRT, by odnieść zwycięstwo - red.] ważne było, żeby szczęście było po naszej stronie i tak się stało. Tym razem szczęście było po naszej stronie i mamy to. Do zobaczenia w Portugalii - powiedział Kubica.
Robert Kubica został mistrzem po raz pierwszy od 2013. Wtedy był najlepszy w WRC-2.