Ministerstwo Infrastruktury nie wykorzysta wyremontowanej linii kolejowej biegnącej do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Krościenku. Resort nie zwiększy też bardzo skromnej oferty połączeń dalekobieżnych na krajowym odcinku do stacji Uherce. Nie wydłuży także trasy pociągu TLK „Bieszczady” do Ustrzyk, skład wciąż nie będzie więc w zasadzie dojeżdżał w góry, których nazwę nosi.
Kończą się prace infrastrukturalne prowadzone na linii nr 108 pomiędzy Uhercami a Krościenkiem. PKP PLK remontują tam kilka obiektów inżynieryjnych, co ma poprawić parametry szlaku biegnącego do nieczynnego przejścia granicznego Krościenko – Chyrów. Trasa ta jest wykorzystywana tylko na fragmencie do Ustrzyk Dolnych, gdzie kończą bieg pociągi regionalne z Sanoka.
Niepewna przyszłość PKP IC w Uhercach Mineralnych
W weekendy w sezonie letnim do Uherzec od strony Sanoka dociera także pociąg TLK „Bieszczady” z Krakowa do Łupkowa. Na stacji Uherce zmienia on kierunek jazdy i kierowany jest w dalszą drogę przez Zagórz i Komańczę. Los połączenia w kolejnych latach nie wydaje się jednak pewny. – Minister właściwy ds. transportu zamawia pasażerskie połączenia kolejowe o charakterze usług publicznych w oparciu o wymogi zawarte w planie transportowym. Połączenia dalekobieżne finansowane przez MI zgodnie z tym planem obejmują relację Kraków – Zagórz, obsługując również Jasło, Sanok, Krosno oraz sezonowo w weekendy odcinek Zagórz – Łupków. Stacja Uherce nie została zaś ujęta we wskazanym dokumencie – mówi Anna Szumańska, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
W obliczu wątpliwości co do uruchamiania połączeń do Uherzec w kolejnych sezonach letnich MI tym bardziej nie ma planów zlecania PKP Intercity obsługi kursów na dalszym odcinku Uherce – Ustrzyki Dolne – Krościenko. – Obsługa stacji Ustrzyki Dolne wydłużyłaby dojazd z Krakowa do Łupkowa i Komańczy o ponad 70 minut. Byłoby to znaczącym pogorszeniem oferty przewozowej pociągu TLK „Bieszczady” kursującego w ramach umowy PSC [o świadczenie usług publicznych] – ocenia nasza rozmówczyni.
Z Zagórza w góry powinien dowieźć samorząd
W opinii MI resort powinien skupić się na zapewnieniu obsługi głównych węzłów komunikacyjnych. – Zagórz stanowi tzw. bramę Bieszczad dla osób udających się do tego regionu, skąd w dalszą drogę pasażerowie powinni móc udać się pociągami regionalnymi kursującymi w relacjach wojewódzkich – przekonuje przedstawicielka ministerstwa. Rząd nie planuje również uruchamiać połączeń w relacjach międzynarodowych, a więc przez Krościenko do Chyrowa.
Anna Szumańska przypomina, że decyzję o uzyskaniu tzw. otwartego dostępu ws. połączeń z Sanoka do granicy otrzymała prywatna spółka SKPL Cargo. Przewoźnik będzie więc mógł uruchamiać takie połączenia od wejścia w życie nowego rocznego rozkładu jazdy, co nastąpi w połowie grudnia. Będzie on utrzymywać kursy na własne ryzyko biznesowe. Dodajmy, że ostatnie pociągi finansowane przez MI zniknęły z granicznego odcinka linii nr 108 w 2010 r. Wówczas zlikwidowane zostały kursy ówczesnych Przewozów Regionalnych z Jasła i Ustrzyk do Chyrowa.