Galaxy S24

Samsung Galaxy S24 - test i opinia o smartfonie. Mały, wygodny i trochę nudny, bo praktycznie niezawodny

Maciej Zabłocki | 12.06, 22:00

Zwykły Samsung Galaxy S24 to zdecydowanie jeden z najwygodniejszych telefonów, jaki miałem w swoich rękach. Testuję go już od kilku tygodni i muszę przyznać, że jego wygląd i wykonanie do dzisiaj robi na mnie duże wrażenie. To świetny sprzęt za bardzo dobre pieniądze, a przecież nadal mówimy właściwie o flagowcu. Przejdźmy więc do testu. 

Wcześniej mogliście zapoznać się z moją recenzją Samsunga Galaxy S24 Ultra, któremu wystawiłem dychę, bo uważam, że to smartfon kompletny. Ilość funkcji i możliwości, które otrzymujemy kupując go sprawiają, że stanowi najbardziej kompleksowe rozwiązanie dostępne na rynku. Nawet, jeżeli nie do końca zgadzaliście się z moją opinią o zdjęciach czy ogólnym odbiorze tej kwadratowej konstrukcji. Część z Was kwestionowała ocenę, co wcale mnie nie dziwi, ale pozostając obiektywnym - w świecie Androidów to prawdziwy kombajn, w dodatku z użytecznym rysikiem. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Testowany dziś Samsung Galaxy S24 to znacznie mniejszy model, który ma zaokrąglone rogi i niewielką wagę. Raz jeszcze podkreślę to, co we wstępie - jest dla mnie nieziemsko wygodny. Ma idealną grubość, a przy tym świetny design, no i wysoką jakość wykonania. Korzystałem z niego bez żadnego etui i nie ma na nim śladu użytkowania. A pozbawiony pokrowca jeszcze lepiej leży w dłoni. Płaski wyświetlacz znakomicie się sprawdza i nie sposób wcisnąć coś przypadkowo, jak przy zaokrąglonych bokach ekranu. Do tego mamy niezły zestaw aparatów i wsparcie Galaxy AI. 

Samsung Galaxy S24 - jak się sprawdza w codziennym użytkowaniu? 

S24_zwykly

Telefon przyjeżdża w niewielkim pudełku, w którym oprócz samego urządzenia znajdziemy tylko komplet dokumentów i przewód USB-C do ładowania. Nic więcej. Galaxy S24, w przeciwieństwie do S24+ i S24 Ultra wspiera jedynie 25W ładowanie przewodowe, ale dzięki małej baterii (bo raptem 4000 mAh), naładujemy go od 1 do 100% w około godzinę i dwanaście minut. To nie jest aż tak zły rezultat, a właśnie od baterii chcę zacząć, bo S24 mocno mnie pod tym względem zaskoczył. 

Akurat podczas testowania miałem pod ręką zwykłego iPhone'a 15 i Samsunga Galaxy S24 Ultra. Zwykły S24 ma praktycznie taką samą wielkość jak iPhone 15, ale delikatnie większą przekątną ekranu dzięki znacznie mniejszym ramkom. Bohater dzisiejszego testu potrafił odtwarzać wideo przez prawie 8 i pół godziny. Konkurent od Apple "wymiękł" po 7 godzinach i 45 minutach. Sprawa wygląda dużo lepiej, gdy po prostu przeglądamy internet i odpisujemy na wiadomości. W tym scenariuszu Galaxy S24 był gotów do działania przez niemal 16 i pół godziny. Apple iPhone 15 odpadł aż 3 godziny wcześniej, co uważam za spore zaskoczenie. 

Co ciekawe, Galaxy S24 Ultra, mimo dużo większego ogniwa (5000 mAh), nie potrafił przebić 9 godzin odtwarzania filmów. Był za to ponad 4 godziny lepszy od S24, jeśli chodzi o przeglądanie internetu czy wysyłanie wiadomości. To akurat dla mnie całkiem zrozumiałe, ale Samsung mimo wszystko wykonał kawał dobrej roboty, żeby doprowadzić Exynosa do względnego porządku. No bo właśnie, spójrzmy na specyfikację techniczną tego telefonu. 

  • Procesor: dziesięciordzeniowy Samsung Exynos 2400 4 nm (1x 3.2 GHz, 2x 2.9 GHz, 3x 2.6 GHz, 4x 1.95 GHz)
  • GPU: Xclipse 940 (taktowanie do 1200 MHz)
  • Pamięć: 8 GB RAM LPDDR5 i 128 GB UFS 3.1 na dane użytkownika (dostępna jest też wersja 8/256 GB)
  • System operacyjny: Samsung One UI 6.1 oparty na Android 14
  • Wyświetlacz: Dynamic LTPO AMOLED 2X, 2340x1080, 120Hz, HDR10+, 2600 nitów (w peaku), 16,7 mln kolorów
  • Aparat tylny: 50 MPIX + 10 MPIX + 12 MPIX (więcej szczegółów, cóż to są za obiektywy, znajdziecie w tekście)
  • Aparat przedni: 12 MPIX f/2,2
  • Łączność: WiFi 6, 6E, Bluetooth 5.3, WiFi, NFC, obsługa 5G, A2DP, LTE
  • Funkcje: wsparcie dla DeX i SmartThings, czujnik odcisków palców, akcelerometr, żyroskop, czujnik Halla, czujnik światła, czujnik zbliżeniowy
  • Bateria i ładowanie: 4000 mAh, ładowanie 25 W przewodowe i 15 W bezprzewodowe, a także 4,5 W ładowanie zwrotne
  • Waga i wymiary: 147 x 70,6 x 7,6 mm, 167 g 
  • Cena: 3799 zł (w dniu publikacji recenzji)

Telefon w Europie sprzedawany jest z 10-rdzeniowym Exynosem, który mnie całkiem pozytywnie zaskoczył. Do właściwych testów procesora przejdę jednak w dalszej części tego tekstu. Jak widzicie, Galaxy S24 w zestawie ma jeszcze 8 GB pamięci RAM LPDDR5 i 128 GB miejsca na dane użytkownika w formacie UFS 3.1, a więc nie najszybszym 4.0, który znajdziemy w Galaxy S24+ i S24 Ultra. Jakie są jeszcze różnice między S24, a S24+? Większy model ma lepszy wyświetlacz o wyższej rozdzielczości, więcej pamięci RAM (12 GB), szybsze ładowanie (45W) i pojemniejszy akumulator. 

Jeśli zaś chodzi o ogólne wrażenia z użytkowania, to testowany dziś Galaxy S24 działa na systemie Android 14 z nakładką Samsung One UI 6.1, o której więcej mogliście już przeczytać w mojej recenzji S24 Ultra, do której serdecznie zapraszam. Urządzenie obsługuje dokładnie te same funkcje Galaxy AI, czyli potrafi przeprowadzić transkrypcje tekstu, wspiera "zaznacz i wyszukaj", potrafi streścić i podsumować strony internetowe, a także wypełnić pozostałość po usuniętych obiektach ze zdjęcia. Właściwie jedyne różnice w samym systemie (względem S24 Ultra) dotyczą braku nagrywania w rozdzielczości 4K przy 120 klatkach na sekundę (S24 potrafi to "tylko" w 1080p) oraz braku rysika. Ten, siłą rzeczy, otwiera drogę do wielu różnych funkcji. 

System jest w mojej ocenie znakomity, czytelny i bardzo przejrzysty. Ma też ogromną ilość opcji personalizacji i różnych konfiguracji. Wspiera również rozwiązania przeznaczone dla osób niepełnosprawnych. Ma mnóstwo opcji dostępności, poprawy kontrastów czcionek czy instrumenty głosowe zdolne do komunikowania o przychodzących połączeniach czy wybranych ustawieniach. System na Exynosie działa szybko, sprawnie, jest niezawodny i wystarczająco dobrze zoptymalizowany, by na niego nie narzekać. Oczywiście, sam wygląd nakładki można lubić lub nie, ale dla mnie Galaxy S24 w połączeniu ze swoim designem tworzą z tym systemem doskonałą symbiozę. 

No bo właśnie design jest tutaj czymś, co w mojej ocenie odgrywa pierwsze skrzypce. Galaxy S24 jest po prostu piękny. Kwadratowe ramki i niewielka grubość, a przy tym bardzo optymalna waga i delikatnie tylko wystające oczka trzech obiektywów czynią z tego telefonu wzór do naśladowania. Ja do testów otrzymałem wersję srebrną, ale w sklepach znajdziecie jeszcze fioletową, żółtą i czarną. A jeżeli zdecydujecie się na zakup ze strony Samsunga, wówczas otrzymacie dodatkowy wybór pomiędzy zieloną, pomarańczową i niebieską. Ramki wokół ekranu są równomierne i minimalne, przyciski wciskają się miękko, ale wyraźnie, a urządzenie znakomicie leży w dłoni. Do tej pory uważałem, że to iPhone 15 jest najładniejszym smartfonem na rynku, ale teraz bardziej skłaniam się ku S24 i S24+. 

W parze z designem idzie także jakość wykonania. Przód pokryty jest szkłem ochronnym Corning Gorilla Glass Victus 2 (szkoda, że nie Gorilla Glass Armor, jak w S24 Ultra). Tył z kolei to matowe tworzywo sztuczne, dosyć śliskie, a przy tym zbierające odciski palców. Ramki z kolei wykonano z tzw. "armor aluminium" - ponoć 10% bardziej wytrzymałego od metalu zastosowanego w S23. Największe zastrzeżenia mam do czegoś innego, co przed premierą S24 Ultra wydawało mi się całkowicie normalne. Samsung nie zdecydował się na zastosowanie powłoki antyrefleksyjnej w mniejszych modelach. Ekran w S24 jest błyszczący, a to w pełnym słońcu sprawdza się znacznie gorzej. Podobnie, jak przy oglądaniu filmów, gdzie możemy podziwiać swoją twarz, niczym w lustrze. Co prawda, panel rozświetla się aż do 2600 nitów, ale to nadal nie sprawia, że w pełnym słońcu treści są idealnie czytelne. 

Zauważalnie słabiej wypadają też wbudowane głośniki stereo. O ile do połowy głośności są jeszcze w porządku, o tyle rozkręcając je do maksimum, odczuwałem delikatny dyskomfort. Wszystko przez bardzo mocno podkreślone wysokie tony i świszczące wybuchy czy instrumenty smyczkowe lub dęte. O ile same głośniki są po prostu donośne i dobrze sprawdzą się przy prowadzeniu rozmowy głosowej, o tyle do słuchania czegoś bardzo głośno zalecam raczej skorzystanie ze słuchawek lub zewnętrznego, stacjonarnego głośnika. Co warto podkreślić - urządzenie ma certyfikat wodoszczelności IP68, co oznacza, że możemy z nim swobodnie wskoczyć do słodkiej wody, albo solidnie zmoczyć w trakcie potężnej ulewy. Co też podkreślałem przy testach S24 Ultra - bardzo doceniam, że w Samsungu mogę przypisać dowolną aplikację do przycisku bocznego. Płacenie w sklepach po dwukrotnym wciśnięciu jest bardzo wygodne. 

Ekran ma rozdzielczość 2340x1080, co przy przekątnej 6,2" (przy zaokrąglonych rogach to równe 6") daje bardzo przyzwoite zagęszczenie pikseli. Treści są wyraźne i czytelne. Rozdzielczości nie możemy regulować (w przeciwieństwie do S24+, gdzie wybierzemy też 3120x1440p). Błyszczące ekran sprawia, że kolory wydają się bardziej nasycone, niż w S24 Ultra, a poza tym, wszystko jest jakieś takie przyjemniejsze w odbiorze. Oczywiście, to kwestia przyzwyczajenia, bo powłoka antyrefleksyjna ma swoje zalety, niemniej czytanie czegokolwiek na S24 jest bardzo przyjemne. Też dlatego, że zastosowane szkło jest idealnie "śliskie" i natychmiast reaguje na każdy dotyk. Wbudowany pod wyświetlaczem czytnik linii papilarnych radzi sobie znakomicie. To najwyższa półka wśród smartfonów. 

S24_zwykly

Co warto zaznaczyć, S24 wspiera technologie WiFi 6E oraz Bluetooth 5.3. Nie są to więc najnowsze dostępne formaty, ale dla przeciętnego użytkownika będą w zupełności wystarczające. Telefon może się też pochwalić złączem USB-C 3.2 i obsługą takich funkcji jak Samsung DeX (co pozwala zrobić z telefonu komputer po podłączeniu monitora). Z takich istotnych rzeczy - ekran nie obsługuje Dolby Vision, co przy oglądaniu filmów na Netflixie może niektórym przeszkadzać. Z pewnością muszę docenić delikatną haptykę i przyjemne wibracje. No i nie miałem nigdy żadnych problemów z połączeniami głosowymi. Rozmówcy podkreślali, że słyszą mnie głośno i wyraźnie. 

Samsung Galaxy S24 - jak się na tym gra? Jak telefon radzi sobie w benchmarkach? 

Odpowiem od razu, że doskonale. Urządzenie do grania nadaje się znakomicie, chociaż aluminiowe ramki grzeją się po kilkunastu minutach i nie są wtedy zbyt przyjemne w dotyku. Niemniej, odpalając takie Diablo Immortal czy GTA Vice City bawiłem się świetnie. Pozycja od Rockstara działa na najwyższych ustawieniach graficznych, a ponieważ maksymalna rozdzielczość ekranu wynosi 1080p, płynność oscylowała w granicach 60 klatek. W dodatku bez żadnych mikroprzycięć i to nawet po 60 minutach. Telefon także obsługuje system "Game Booster" i można mu wybrać priorytet na gaming, zamykając pozostałe aplikacje uruchomione w tle. Nie ma natomiast trybu wydajności dostępnego w Snapdragonach. 

Wyniki w benchmarkach też są przyzwoite i można powiedzieć, że flagowe. Poniżej znajdziecie wszystkie istotne testy, które przeprowadziłem. Zaskakuje trochę wolna pamięć na dane użytkownika, ale wszystkie aplikacje instalują się szybko, a gry wczytują momentalnie, także w codziennym użytkowaniu nie ma to żadnego przełożenia na komfort użytkowania. Pod obciążeniem, telefon bardzo mocno się nagrzewa i to nie tylko na bocznych ramkach, ale także na pleckach, w okolicy aparatów. Spada przez to wydajność, bo procesor wpada w throttling, niemniej nadal wszystkie aplikacje działają poprawnie. Ekran przy wysokich temperaturach może w określonych przypadkach zredukować częstotliwość odświeżania do 60 Hz. Zdarzyło mi się też, że telefon krzyczał o przegrzaniu, gdy podłączyłem go kablem w samochodzie, by odpalić nawigację. Jednoczesne mapy z ładowaniem w słoneczny dzień były za dużym problemem. Taka sytuacja miała miejsce tylko raz, ale musiałem poczekać, aż urządzenie trochę ostygnie, by dalej korzystać z niego korzystać. 

Podczas grania jeszcze bardziej doceniam wygląd tego sprzętu. Jego wielkość i waga są idealne, ale też brak wystającej wyspy z aparatami sprzyja wygodnemu chwyceniu w dłonie. Nie ma znaczenia, czy weźmiemy telefon w ten czy inny sposób, za każdym razem będzie optymalnie. To duża zaleta. W przypadku Galaxy S24 nie można mówić o jakiejś wyjątkowej częstotliwości próbkowania dotyku, zresztą producent nawet się tym nie chwali. Najważniejsze jest to, że niezależnie od wybranej gry, wszędzie reakcja na wydane polecenia następowała natychmiast. W ustawieniach można też zwiększyć czułość w razie potrzeby i obsługiwać telefon nawet w rękawiczkach. 

Samsung Galaxy S24 - zestaw aparatów jest dość podstawowy, ale całkiem nieźle sobie radzi 

Nie można też powiedzieć o żadnym istotnym postępie, jeśli chodzi o zestaw aparatów. Z tyłu znajdziemy trzy obiektywy i lampę doświetlającą. Z przodu bardzo niewielkie 12 MPIX oczko do selfie. O jakich aparatach mowa dokładnie?

  • 50 MP, f/1.8, 24mm (szeroki), 1/1.56", 1.0µm, dual pixel PDAF, optyczna stabilizacja obrazu 
  • 10 MP, f/2.4, 67mm (teleobiektyw), 1/3.94", 1.0µm, PDAF, optyczna stabilizacja obrazu, 3-krotny zoom optyczny 
  • 12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚ (ultraszerokokątny), 1/2.55" 1.4µm, super stabilizacja wideo 

Powyższy zestaw jest w zasadzie w zupełności wystarczający, jeśli chcemy robić dobre zdjęcia w ciągu dnia i w nocy, chociaż obiektyw ultraszerokokątny przy słabym świetle radzi sobie przeciętnie. Niemniej, zdjęcia w ciągu dnia są ogólnie dobrej jakości, mają optymalną rozpiętość tonalną, niezłe światło i dobrze radzą sobie z efektem bokeh. Czasem miałem wrażenie, że niektóre z nich dość prosto prześwietlić. Telefon nie ma na szczęście problemów z uchwyceniem ostrości i atrakcyjnymi fotkami portretowymi z przedniego i tylnego aparatu. W nocy występowało sporo szumów, gdy korzystałem z obiektywu innego, niż 50 MPIX. W ustawieniach telefonu możemy oczywiście zmienić rozmiar fotek pomiędzy 12 i 50 MPIX, a wchodząc do trybu "Expert RAW" jest także wybór 24 MPIX - w mojej ocenie chyba najlepszy, bo dostarcza idealny kompromis pomiędzy jakością, a wielkością. A to przy 128 GB pamięci ma duże znaczenie. 

Oczywiście przykładowe zdjęcia zobaczycie w powyższej galerii. Początkowo miałem wrażenie, że Galaxy S24 nawet lepiej sobie radzi ze zdjęciami w środku dnia od Galaxy S24 Ultra, ale po wielu dokładniejszych analizach jednak muszę zmienić opinie. Niemniej, ten maluch ma w sobie coś takiego, co pozwala nim uchwycić dobrą fotkę. Materiały wideo też są w pełni ustabilizowane. Możemy nagrywać w 8K/30, w 4K 30 i 60, a także w 1080p, w 24/30/60/120 i 240, gdy mówimy o zwolnionym tempie. Trochę szkoda, że zabrakło trybu 480 klatek, ale zwolnione materiały ze 120 i tak są w zupełności wystarczające. Świetnie wypadają także nagrania spowalniane po przytrzymaniu palca - za pomocą sztucznej inteligencji. To bajer z którego nieprzerwanie korzystałem. Bardzo słabe są za to foty na 30-krotnym zbliżeniu, które wypada w mojej ocenie nawet gorzej od 100-krotnego z S24 Ultra. 

Samsung Galaxy S24 - podsumowanie i końcowa opinia 

No mógłbym tutaj wskazać trochę mankamentów, narzekać na niektóre zdjęcia, wolne ładowanie, grzanie pod obciążeniem czy brak wsparcia dla kart microSD. Ale muszę przyznać, że to wszystko schodzi na boczny plan, gdy pomyśle, jak wygodny i ładny jest ten telefon. Używanie go sprawiało mi mnóstwo radości i często wybierałem S24, zamiast jakiegoś większego i potężniejszego flagowca. Mimo oczywistych wad, uważam, że to znakomity telefon do takiego codziennego "życia". Ma wszystko, co potrzeba - wydajny procesor, względnie szybką pamięć, niezłe głośniki, dobrą cenę i do tego jest wytrzymały i niewielki. Jasne, są na świecie lepsze smartfony, ale ten zrobił na mnie szczególne wrażenie. 

Dokładając do tego rozbudowane Galaxy AI, ogromne możliwości personalizacji i konfiguracji systemu, a także wysoką niezawodność, mam przed oczami obraz telefonu, który w swoim działaniu jest znakomity. System działa idealnie, nie ma tu żadnych mikroprzycięć i gdyby się tak nie grzał, byłoby w ogóle perfekcyjnie. Gdybym oceniał subiektywnie, wyłącznie pod względem osobistych odczuć, to poleciałbym do sklepu po S24. Dla mnie wygrywa nawet z S24 Ultra. Chociaż to nie jest najlepszy smartfon świata, to zasługuje na sporo uwagi. A jeszcze więcej, gdy ceny bardziej spadną. No i 7-letnie wsparcie Samsunga jeśli chodzi o aktualizacje to dodatkowy, ogromny bonus. 

Atuty

  • Znakomity design i jakość wykonania
  • Świetny panel AMOLED ze 120 Hz częstotliwością odświeżania i dość wysoką jasnością w pełnym słońcu
  • Jego wielkość i waga są idealne, znakomicie leży w dłoni
  • Wspiera wszystkie funkcje Galaxy AI
  • Dość długo trzyma na baterii, jak na tak małe ogniwo
  • Dobra wydajność najnowszego, 10-rdzeniowego Exynosa
  • Przyjemnie się na tym gra, bo dzięki wadze i wielkości nie męczy naszych dłoni
  • Aparat w ciągu dnia radzi sobie całkiem nieźle, a S24 potrafi też uchwycić bardzo dobre zdjęcia portretowe. W nocy lepiej bazować wyłącznie na głównym obiektywie
  • Aktualnie dobra cena
  • Wygodna i rozbudowana nakładka systemowa, a także ogromne możliwości personalizacji telefonu

Wady

  • Mocno się grzeje pod obciążeniem
  • Brak ładowarki w zestawie i wolne, 25W ładowanie
  • Głośniki są dość przeciętne (szczególnie, gdy głośno grają)
  • Szkoda, że ekran nie ma powłoki antyrefleksyjnej, jak w Galaxy S24 Ultra
  • Niektóre zdjęcia w ciągu dnia wychodzą mocno prześwietlone
  • Brak wsparcia dla kart microSD (co przy 128 GB pamięci na dane trochę daje się we znaki)

Samsung Galaxy S24 to telefon, który teoretycznie każdy chciałby mieć. Jest świetny, szalenie wygodny, a przy tym wydajny. Ma całkiem sensowny zestaw aparatów, nagrywa w 8K, działa dość długo na baterii i niczego mu właściwie nie brakuje. No, może oprócz szybszego ładowania. To autentycznie jeden z najwygodniejszych telefonów, jakie kiedykolwiek używałem. Jego wymiary i grubość są właściwie idealne. Podobnie jak design. No ale, w tym wszystkim jest kilka mankamentów. Wolne ładowanie, spore spadki wydajności pod obciążeniem, gorąca obudowa, problemy z aparatem czy brak ładowarki w zestawie.

8,5
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper