Zespoły zbanowane przez Disney
INNE

Disney banuje zespoły metalowe. Lista zakazanych wykonawców

Brutal Assault 2024 line up

Czyż sam ten tytuł nie powinien wzbudzać mieszanych uczuć? Bo gdzie Disney, a gdzie metal? I czemu to w ogóle miałoby mieć ze sobą cokolwiek wspólnego?

Ano. W Kalifornii oraz na Florydzie znajduje się House of Blues, szanowany lokal koncertowy. W obu stanach znajdują się one w bardzo bliskiej odległości od Disneylandu i swego czasu obiekty te znajdowały się właśnie na terenach należących do Disneya.

W związku z tym Disney miał istotne zdanie w kwestii występujących w House of Blues zespołów. A że planowane tam były często koncerty grup, które swoim ogólnym wizerunkiem bardzo nie współgrały z Disneyowym, słodkim i cukierkowym anturażem, kilkanaście zespołów zostało wpisanych na czarną listę, a do występów nie doszło. Cannibal Corpse zbanowany przez Disneya? To dopiero groteska.

Czytaj też:

  1. Jak to jest iść na zakupy z wokalistą Cannibal Corpse?
  2. Facebook usunął oficjalny fanpage Slasha
  3. Profil MetalNews.pl usunięty z Facebooka

Disney zakazuje zespołom koncertów na swoim terenie

Władzom Disneya przeszkadzało wszystko. Od muzyki, po wizerunek twórców, treść tekstów, nawet po wygląd i zachowanie fanów przyjeżdżających na koncerty odbywające się w pobliżu głównego wejścia do Disneylandu. Bo wyobraźcie sobie małe, wesołe, niewinne dzieci biegające wokół pluszowej Myszki Miki pomieszane ze srogimi przedstawicielami braci metalowej, szerzącymi zło i nienawiść już samym wyrazem twarzy i bojowym nastawieniem na solidny wpierdol w pogo po skonsumowaniu kilku kubeczków podłego piwa. Kolejna groteska, co?

Najgorsze jest to, że Disney nie ma jakichś konkretnych wytycznych, których się trzyma i w których jest konsekwentny. Grać zespołom zabrania losowo i często bez sensu. Pewnym grupom wprost odmawiano możliwości wystąpienia; innym poddawano pod przemyślenie czemu – delikatnie mówiąc – nie są mile widziani. Poniżej znajdziecie 15 zespołów, które wstępu do Disneylandu nie mają.

George Fischer z pluszakami
George Fischer z pluszakami
Fot. George Fischer / Instagram

„Dead Human Collection” idealnym soundtrackiem w Disney World

Pierwszy zespół powinniśmy tylko podać z nazwy i nic więcej nie pisać. Bo z kilkunastu grup, którym wstępu do House of Blues na terenie Disneya zabroniono, Cannibal Corpse wydaje się być raczej oczywisty. Ja nadal uważam, że takie zestawienie byłoby nieziemsko oryginalne, ale zapewne dbający o wizerunek Disneya pracownicy nie chcieliby dopuścić do sytuacji, gdzie Stitch, otoczony wianuszkiem rozbawionych dzieci, kręci watę cukrową przy akompaniamencie „I Cum Blood” czy „Fucked With a Knife”. No cóż. Widać nie wszyscy mają hardkorowe poczucie humoru.

Podobnym doświadczeniem może się pochwalić Exodus. Formacja, wraz z Anthraxem, High on Fire i Municipal Waste miała wystąpić w House of Blues w 2013 roku w ramach Metal Alliance. Wszyscy wystąpili. Z wyj��tkiem Exodusa. Muzycy usłyszeli, że są „zbyt metalowi”. Po wydaniu oficjalnego oświadczenia w social mediach, koncert został szybko przeniesiony do innego, położonego nieopodal miasta.

Przez wzgląd na swój wizerunek sceniczny bana dostał również The Dillinger Escape Plan. Greg Puciato – wokalista grupy – w trakcie występów miał w zwyczaju imitować swoje własne krwawienie. Nie spodobało się to włodarzom pobliskiego Disneylandu, więc zabroniono im wszelakich występów na tym terenie.

Zespół Exodus
Zespół Exodus
Fot. Materiały promocyjne

Ciąg dalszy metalowej prohibicji w Disney World

Machine Head bije na głowę wszystkie inne zespoły. Im występu zabroniono bowiem kilkukrotnie. Najczęściej wymieniane powody to brutalny wizerunek, podburzające teksty utworów oraz niepożądani fani. Nawet, kiedy grupa miała wystąpić w gronie innych metalowych, im jednym nie pozwalano wejść na scenę.

Brytyjska grupa hardcore punkowa Gallows została określona jako zbyt obraźliwa i tym samym oficjalnie wpisana na listę zespołów, które nie mają wstępu do House of Blues. Every Time I Die, przez wzgląd na przewrotność swojej nazwy, zwłaszcza promowanej i wyświetlanej na posterach i ekranach w takim miejscu, także nie wpasowała się w konwencję. Disney odwołał ich zaplanowany koncert nie podając powodu.

Cattle Decapitation (grindcore, death metal) okazał się być zbyt brutalny. Zaś Faceless (technical death metal) – pomimo planowanego koncertu u boku Meshuggah – zagrać nie mógł. Warbringer, ku wyraźnemu niezadowoleniu i żywemu okazaniu poczucia niesprawiedliwości przez wokalistę grupy w mediach, również nie wyegzekwował sobie możliwości występu.

Thy Art Is Murder z zakazu zagrania w House of Blues przez Disneya stworzył pomysł na koszulkę, zyskując na tym jeszcze marketingowo. Podobnie zrobił też Ice Nine Kills.

Machine Head Vogg
Fot. Jern Watson / materiały promocyjne

Jeszcze kilka do listy

Kolejnym zespołem, któremu zupełnie bezpodstawnie i bezsensownie zabroniono występu, jest Skeletonwitch – amerykańska grupa thrash metalowa. Co (znowu) groteskowe, Amon Amarth i Enslaved okazali się być w trakcie tego festiwalu niesamowicie mile widziani. Za to Skeletonwitch uznano za „nienadający się do współpracy z Disneyem”.

Letlive. (post hardcore, metalcore), Hyro The Hero (francuski raper!) oraz Exmortus, u boku którego występował wtedy Marty Friedman, byli kolejnymi, którzy dostali odmowę występu bez żadnego wytłumaczenia.

Jak zaznaczone zostało na początku, cała ta banicja nie trzyma się kupy i jest nieobiektywna. Przy tak dużym  – delikatnie mówiąc – bajzlu i przy tak żałosnych zasadach, odmówienie zespołowi występu na terenie Disneylandu powinno być raczej wyróżnieniem, aniżeli potwarzą. Ale pamiętajcie, Amon Amarth to nie metal i gdybyście byli przejazdem w okolicy Lake Buena Vista na Florydzie albo Anaheim w Kalifornii, to zawsze możecie zaliczyć jakiś uroczy gig.

Lista zakazanych zespołów metalowych przez Disneya w podpunktach:

  1. Cannibal Corpse
  2. Exodus
  3. The Dillinger Escape Plan
  4. Machine Head
  5. Gallows
  6. Every Time I Die
  7. Cattle Decapitation
  8. The Faceless
  9. Warbringer
  10. Thy Art Is Murder
  11. Skeletonwitch
  12. letlive.
  13. Exmortus
  14. Ice Nine Kills
  15. Hyro the Hero

Fotografia nagłówkowa: Metal Blade / Materiały promocyjne
Źródło: https://loudwire.com/rock-metal-bands-banned-disney/

Podobne artykuły

Odrodzony Oberschlesien wraca do gry – „Dali na Fol”

Tomasz Koza

Byli muzycy Ghost zdradzają swoją tożsamość i kulisy konfliktu z Papą Emeritusem

Lena Knapik

Buckethead: Tajemnica kubełka i maski rozwiązana

Agata Laszuk
4.4 5 głosów
Ocena artykułu
Subskrybuj
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
PolskiMetal
PolskiMetal
6 miesięcy temu

Moja ulubiona playlista 🙂 dziekuje Disneju \m/(-.-)\m/

Erica
Erica
6 miesięcy temu

A Zenek, Sławomir i Kizo? Od ich „śpiewu” dzieci już w ogóle dostawałyby traumy. Cannibal Corpse to przy nich Arka Noego.

Dio
Dio
6 miesięcy temu

Czyli np Gorgoroth, Burzum, Mayhem się załapią do Disneya?

Horn
Horn
6 miesięcy temu
Odpowiedź do  Dio

Po zakazach pokazywać Bambiegoto już nie dziwi się….

Anex
Anex
6 miesięcy temu

ale Rammstein i ich przedstawienia sado-maso na koncertach Disney akceptuje ?

Joanna
Joanna
6 miesięcy temu
Odpowiedź do  Anex

No pewnie.. w końcu mają teledysk ze Śnieżka

Kudłaty
Kudłaty
6 miesięcy temu

Zespoły metalowe nie pasują do cukierkowego wizerunku disneya. A może zapytajmy się w drugą stronę, i może zbanujmy disneya, bo nie pasuje do koncertów w house of blues.