Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 czerwca 2024, 16:04

Twórcy przebojowej strzelanki z otwartym światem zostali doprowadzeni do ostateczności i po prostu musieli wydać grę. Gray Zone Warfare prędko nie wyjdzie z wczesnego dostępu

Szef Madfinger Games zdradził, że gdyby nie debiut Gray Zone Warfare we wczesnym dostępie, studio czekałoby bankructwo. Wyznał przy tym, że produkcja zwróciła się w zaledwie tydzień.

Źródło fot. Madfinger Games
i

Gray Zone Warfare zdecydowanie nie miało najlepszego startu. Co prawda produkcja przyciągnęła do siebie sporą liczbę graczy, ale borykała się przy tym z wieloma problemami technicznymi. W okolicy jej debiutu we wczesnym dostępie spekulowano również, iż został on przyspieszony z powodu słabszej kondycji konkurencyjnego Escape From Tarkov. Okazuje się jednak, że 30 kwietnia był ostatecznym terminem dla studia Madfinger.

Premiera albo bankructwo

Czeski magazyn CzechCrunch opublikował niedawno wywiad przeprowadzony z Markiem Rabasem – dyrektorem generalnym Madfinger Games. Podczas rozmowy zdradził on m.in., że gdyby nie kwietniowe wydanie GZW, studio czekałoby bankructwo.

W czerwcu nie bylibyśmy w stanie wypłacić wynagrodzeń. Dlatego też wypuściliśmy grę 30 kwietnia, czyli w ostatnim możliwym terminie, abyśmy w maju mogli pozyskać pieniądze ze Steama na pokrycie czerwcowych wydatków. Wiedzieliśmy, że idziemy na całość.

Decyzja o wydaniu gry zdecydowanie się twórcom opłaciła. Rabas wyjawił, że koszty jej wytworzenia oscylowały w okolicy 10 milionów euro, a całość zwróciła się w zaledwie tydzień od debiutu.

Twórca odniósł się również do negatywnych recenzji, które zalały kartę gry na Steamie. Przyznał, że były one irytujące, ale cieszyło go, że niemal wszystkie dotyczyły tylko warstwy technicznej. Dzięki temu wiedział, iż jego zespołowi udało się opracować udaną produkcję, która wymaga jedynie doszlifowania.

Przy okazji Rabas poinformował o planowanym okresie rozwijania Gray Zone Warfare we wczesnym dostępie:

Plan jest taki, że gra będzie we wczesnym dostępie przez przynajmniej kilka lat. Nie chcemy, żeby to było dziesięć lat, tak jak to bywa w przypadku innych produkcji, ale nie będzie to jeden rok.

Rabas wyznał również, że chce, aby Gray Zone Warfare było „ostatecznym doświadczeniem, z którym nikt nie będzie w stanie konkurować w swoim gatunku”. Trzeba przyznać, że są to bardzo odważne słowa, które z pewnością z czasem zostaną zweryfikowane.

Marcin Bukowski

Marcin Bukowski

Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).

więcej