Dragon Ball Z nie ma sensu? Kuririn i Vegeta ciągle zmieniają wzrost, a fani usiłują to zrozumieć
W anime Dragon Ball Kuririn oraz Vegeta wielokrotnie zmieniali swój wzrost, a fani serii dzielą się w sieci teoriami mogącymi to wytłumaczyć.
Dragon Ball Z to popularne i cenione anime. Jednak mimo sympatii, jaką seria cieszy się wśród odbiorców, są w niej elementy, które trudno wyjaśnić i które intrygują miłośników tej produkcji. Jednym z nich jest fakt częstej zmiany wzrostu Kuririna i Vegety – bohaterów, którzy raz rosną, to zaś stają się niżsi.
Fani zauważyli różnice we wzroście Kuririna, kiedy porównali go z Son Goku, a swoimi obserwacjami podzielili się na Reddicie. Jeden z miłośników anime spostrzegł, że w początkowych odcinkach Dragon Ball Z Wojownik Z sięga Saiyaninowi do brody, a jakiś czas później – ledwie do brzucha.
By dostrzec zmiany we wzroście Kuririna, możemy zestawić go również z jego żoną, Androidem 18. Wojownik Z był kiedyś niemal tak wysoki jak wspomniana bohaterka, ale nagle stał się o wiele niższy i zaczął sięgać jej jedynie do brzucha. C18 pozostaje taka sama w stosunku do innych postaci, a więc to Kuririn musi raz rosnąć, a raz się kurczyć.
Podobnie wygląda sytuacja z Vegetą, który czasami przerasta Bulmę, a innym razem – nie. Fani anime zastanawiają się, czy w grę może wchodzić operacja zmiany wzrostu lub fakt, iż bohaterka zatrzymała młodość. Inna, intrygująca fanowska teoria dotyczy… butów z ukrytymi wewnątrz obcasami, które rzekomo może nosić Saiyanin. To również mogłoby tłumaczyć zmianę wzrostu Vegety.
Macie jakieś inne pomysły, jak wytłumaczyć zmianę wzrostu bohaterów?
Czytaj więcej:To chcielibyśmy zobaczyć w Dragon Ball Z Netflixa w 2025 roku, gdyby powstał
POWIĄZANE TEMATY: anime ciekawostki filmowe Dragon Ball Z
Pamela Jakiel
Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.
„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu
„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa
Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta
„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi
„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie