Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Ludo ergo sum - W poszukiwaniu "straconego" czasu

27.10.2007 20:41
1
zanonimizowany473512
31
Generał

Wychodząc z założenia, że "z natury" człowiek jest zwierzęciem, to gry, zabawy i tym podobne wcale nie są działaniami "nieproduktywnymi z definicji", bowiem gry i zabawy mają na celu rozwijać :) Stąd szczeniaki i wszelkiej maści młode zwierzęta tak bardzo lubią się bawić... I rzecz jasna to robią.

Wbrew pozorom samo granie też rozwija, choć tylko w behawioralnej swerze, jak to badania śmiały wykazać, to jednak jest to zawsze "coś". Niestety są to słabo uwidacznianie zmiany, a raczej nie wyróżniające się na tle ilość osób, będących graczami - stąd taki i nie inne spostrzeganie tej formy spędzania czasu.

Zabawa jest uważana za nieproduktywną, ponieważ jej skutków nie da się przenieść bezpośrednio na namacalny zysk. To jednak nie pozwala do formułowania twierdzeń w postaci "zabawa jest nieproduktywna", gdyż jakakolwiek aktywność mózgu, rozwija go w tym właśnie kierunku(danej aktywności).
--------

Aha! Tekst świetny! :) Pobudza myślenie ;)

27.10.2007 22:03
2
odpowiedz
Gaethaa
12
Legionista

Tekst bardzo dobry i na czasie ;) Sam byłem przerażony trochę sprawdzając komendę /age w Guild Wars ;) w sumie przez 2 lata tylko na ten tytuł poświęciłem ponad 700 godzin grania, a przecież gram nie tylko w to. Też miałem tzw "żal gracza" do momentu kiedy usiadłem i na spokojnie przeanalizowałem co zrobiłbym z tym czasem gdybym nie grał i co mógłbym z nim zrobić gdyby dane mi było przeżyć to jeszcze raz.
Teraz staram się po przyjściu z pracy zrobić coś "produktywnego" zanim zacznę grać - jakieś pranie, porządki, naczynia pozmywać, coś co muszę zrobić i nie powinienem tego przekładać na następny dzień/tydzień tylko dlatego że NIE MAM CZASU, bo przecież go mam, tylko poświęcam na coś innego - granie. Jednocześnie mam przed oczami taki obraz - zmęczony ojciec rodziny siada po pracy przed telewizorem i ogląda co popadnie - wiadomości, film, serial ,reklamy.
To ja jednak wolę pozostać przy swoim uzależnieniu - przynajmniej trenuję angielski ;)

Przychodzi mi w tym miejscu jeszcze jedna uwaga do głowy - scenka z filmu Hakerzy " mam na imię ..... i nie jestem uzależniony (od komputera)" Mówiąc to bohater pali i wlewa w siebie następną kawę. My gracze jesteśmy tak jakby na krawędzi - gdzie zaczyna się uzależnienie od komputera, internetu czy gier ?? nie wiem , może Wy wiecie.

Z osobistych doświadczeń powiem jeszcze że nie gram już w ogame, mam bardzo skonkretyzowany plan rozwoju nowej postać w GW - wiem że zajmie mi to ze 300 godzin, ale jednocześnie nie planuję zakupu następnych części serii może aż do wydania GW2, szerokim łukiem mijam gry w których triumfy święci multiplayer i skupiam się na kampaniach single - pozwala to mniej więcej ograniczyć granie w jeden tytuł do 20-50 godzin. Nie gram w więcej niż 2 tytuły jednocześnie - reszta spokojnie czeka na swoją kolej. Nie chodzę spać później niż o 1 w nocy żebym rano był wypoczęty jadąc do pracy i nie spowodował żadnego wypadku samochodem.
Może niektórych to co napisałem rozśmieszy, ale naprawdę warto sobie takie rzeczy uświadomić,szczególnie jeśli jest się uzależnionym - ja jestem.

Nie wiem czy taki temat już był - mój abonament dopiero się włączy w poniedziałek pewnie i nie mam dostępu do starszych Ludo ergo sum - ale może autorka zastanowiłaby się nad takim tematem - czy jestem uzależniony/uzależniona od komputera, gier, internetu. Początkowo każdy zadeklarowany gracz pewnie powie że "nie" , ale po chwili zastanowienia .....

27.10.2007 22:07
3
odpowiedz
zanonimizowany493126
0
Generał

Jak miałem 10 lat to grałem w pokemony Crystal n a GameBoya i na koncu sę okazało że przeszłem je w 120 godzin xD

27.10.2007 23:53
4
odpowiedz
zanonimizowany361435
19
Chorąży

Ja mam swój "żal" ukierunkowany w trochę inną stronę. Mianowicie, jakieś 2 lata temu - gdy zrobienie filmu z gry dzięki Frapsowi i Xvidowi okazało się bardzo proste - wymyśliło mi się robić krótkie filmy z każdej ukończonej gry, pokazujące trochę fabuły (intro, outro) oraz gameplay. Tak na pamiątkę, żebym za 20-30 lat mógł sobie obejrzeć w jakie kiedyś gry grałem i o co w nich chodziło. Niestety, zrobienie takiego filmu pochłania kilka godzin, więc pojawia się u mnie żal, że mógłbym ten czas poświęcić na...przechodzenie kolejnej gry :). Jakoś nie mogę sobie z tym poradzić .
Z kolei jeśli chodzi o "marnotrawstwo" - ja je czuję, gdy siądę przed TV, w której nic nie ma i po godzinie surfowania po kanałach orientuję się, że mogłem sobie godzinkę pograć.

28.10.2007 10:08
Haron
5
odpowiedz
Haron
40
the boatman

człowiek by prawidłowo funkcjonować musi mieć także czas na rozrywkę. leżenie i odpoczywanie także jest nieproduktywne, a jednak potrzebujemy go.

Ha! I tu docieramy do sedna sprawy, które leży u podstaw tego błędnego w gruncie rzeczy toku rozumowania – jest nim wpojone przez naszą kulturę przekonanie, że dobre są tylko czynności produktywne, racjonalne, użyteczne.

przepraszam, dlaczego błędnego? raz, że człowieka od zwierząt odróżnia właśnie wola i umiejętność tworzenia, formowania żywiołów, oraz dążenie do nieustannego rozwoju. dwa, że takie rozumowanie jest właśnie prawidłowe ponieważ wspomniany w tekście "żal gracza" jest naturalnym odruchem zdrowego człowieka, chroniącym go przed zanurzeniem się hedonizm - stan kulturowo sprzeczny z naturą człowieka.

naturą człowieka jest tworzenie i z tego czerpie radość oraz spełnienie. stagnacja natomiast przynosi mu smutek i poczucie pustki zwłaszcza wtedy, gdy uzmysłowi sobie, że mógł lepiej spożytkować czas. jest to całkowicie prawidłowa cecha naszej natury i zaryzykowałbym stwierdzenie, że to raczej z nich wypływa nasza kultura, a nie na odwrót. to człowiek tworzy kulturę, a nie kultura człowieka.

co do samego grania, to myślę, że jeżeli ma się umiar, to może być ono bardzo pożyteczne. choćby dlatego, że pozwala nam się zrelaksować, zregenerować siły albo wypełnić potrzebę przeżycia przygody i czegoś niezwykłego. człowiek to nie robot i aby w normalnym życiu być efektywnym i produktywnym potrzebuje także swoistego paliwa, jakim jest rozrywka. :)

28.10.2007 17:39
6
odpowiedz
zanonimizowany501089
1
Junior

W jaki sposób czas spędzony na hobby sam gracz może uznawać za „stracony”?

Też się dziwię. Taka forma spędzania czasu wcale nie jest nieproduktywna. Równie dobrze możemy powiedzieć, że każde inne hobby jest stratą czasu. Nigdy nie miałem i nie będę mieć „wyrzutów sumienia”, ponieważ skończyłem dobrą grę.

Większości z nas nieobce jest poczucie zdziwienia i niedowierzania, którego czasem doświadczamy przypadkiem spoglądając na liczbę widniejącą w menu gry przy liczniku czasu spędzonego na rozgrywce. Szczególnie, jeśli jest to liczba trzycyfrowa :-)

E tam. Jest to tylko (a może aż) informacja ile włożyliśmy w swoje hobby. :)

28.10.2007 18:19
TRX
7
odpowiedz
TRX
199
Generał

Gaethaa -> Trafne spostrzeżenia. Szkoda tylko, że tak rzadko się udzielasz na forum.

29.10.2007 06:05
8
odpowiedz
Piger
23
Chorąży

Gaethaa-mam tak samo (wcześniej napisałem się na kilkanaście linijek ale nacisnąłem sobie zły klawisz przy nowej klawiaturze i mi się okienko zamkęło). :/

Ha! I tu docieramy do sedna sprawy, które leży u podstaw tego błędnego w gruncie rzeczy toku rozumowania – jest nim wpojone przez naszą kulturę przekonanie, że dobre są tylko czynności produktywne, racjonalne, użyteczne.
Zgodzę się z tym stwierdzeniem. Wystarczy spojrzeć na to jak ludzie reagują gdy się czyta dużo książek. Zazwyczaj jest się uważanym za niezwykle mądrego i "takiego" oczytanego chociaż jakby się lepiej przyjrzeć co jest czytane.. albo inaczej jeżeli to samo by było zrealizowane jako gra z tym samym przekazem już by było uważane za marnowanie czasu.

Haron-nie wnikam ale może się lepiej znasz na ewolucji i psychice ludzkiej ale chciałbym powiedzieć. Wydaje mi się, że właśnie w naturze człowieka jest "lenienie się" a nie wola i tworzenie. Wystarczy spojrzeć co znacząca większość ludzi robi. Właśnie się leni. Szczeniaki lubią się bawić bo to jest coś nowego no i zazwyczaj wyrabiają w sobie pewne umiejętności przez zabawe które dają nim doświadczenie do przeżycia w przyszłości i tak samo większość ludzi robi.
Nie chce aby to co napisze zabrzmiało jako jakie kolwiek szufladkowanie ludzi i rasizm. Spójrzmy na Afrykę gdzie jedzenie można znaleźć nieco łatwiej niż w już zimniejszym klimacie. Tam ludzie przez ten sam okres czasu (okres od powiedzmy 5000 r.p.n.e. do 1400 r.n.e.) nie rozwinęli się technicznie tak jak ludzie w Europie czy Azji bo tego nie potrzebowali do przeżycia. Następnie kolejne pomysły, że tak powiem poszły za ciosem i były wymyślane aby ułatwiać codzienne trudy.
[Napisał bym więcej i z lepszą składnia ale czas mnie goni] I tutaj dochodzimy do momentu w którym wg. mnie wymyślanie jest rzeczą sztucznie wyuczoną i gdyby nas coś do tego nie zmusiło to byśmy tego nie zrobili lub zwyczajny wybryk natury.

smutek i poczucie pustki zwłaszcza wtedy, gdy uzmysłowi sobie, że mógł lepiej spożytkować czas. jest to całkowicie prawidłowa cecha naszej natury
Wg. menie jest to wywołane przez wpływ naszego społeczeństwa które nas otacza i wciąż powtarza, że granie to marnotrawienie czasu.

29.10.2007 12:35
9
odpowiedz
Gaethaa
12
Legionista

TRX --> dzięki, będę więcej ;)

Ha! I tu docieramy do sedna sprawy, które leży u podstaw tego błędnego w gruncie rzeczy toku rozumowania – jest nim wpojone przez naszą kulturę przekonanie, że dobre są tylko czynności produktywne, racjonalne, użyteczne.

Zgodzę się z tym stwierdzeniem. Wystarczy spojrzeć na to jak ludzie reagują gdy się czyta dużo książek.

Jeśli się czyta fantastykę to tak samo ? ;) Znowu odniosę się do swoich doświadczeń - jak miałem 8 lat to czytanie komiksów było okej. Po którymś tam nastym roku życia już wszyscy dziwnie patrzyli - "jak można czytać komiksy w tym wieku" pytali. Jak czytałem lektury było okej, jak fantastykę to już gorzej, choć ojciec nigdy mi nic nie mówił w tym względzie bo sam się na Old Shatterhand & Winnetou wychował.

Kultura i tzw. normy społeczne mają bardzo duży udział w tym co nazwiemy pożyteczne i produktywne. Czytanie jest ważne, społecznie akceptowane i uznawane za coś pożytecznego, mądrego a przynajmniej rozwijającego ale czy czytanie lektur rozwija bardziej niż czytanie fantastyki ?

Czytasz "Lalkę" -pożyteczne, czytasz "Władce Pierścieni" - średnio pożyteczne, choć autor znany to może i dobrze że czytasz,
czytasz "Gildie Magów" - boże a co to jest, co ty za głupoty czytasz w tym wieku - - - - > znajome ?? ;)
Pozdrawiam wszystkich fanów fantasy i sf we wszystkich ich rodzajach - i gratuluję samozaparcia i przeciwstawiania się wszystkim tym kulturowym i społecznym "anty-nastrojom" które spychały tego typu literaturę na margines.

Wiadomość Ludo ergo sum - W poszukiwaniu "straconego" czasu