Kinga (oazaksiazek)'s Reviews > Księga bezimiennej akuszerki

Wyobraźcie sobie świat, w którym niespodziewanie zaczynają umierać kobiety. Wasze matki, żony, przyjaciółki nagle odchodzą. Ich ciała trawi śmiertelna gorączka a Wy nie możecie nic zrobić. Ciąża oznacza tak naprawdę wyrok śmierci, gdyż prawie każde dziecko przychodzi na świat martwe a przez ciężki poród zabiera ze sobą także matkę.

Jak się czujecie, kiedy nie możecie nic zrobić? Kiedy jesteście jedną z nielicznych kobiet, które przetrwały i błąkają się po świecie? Kiedy jesteście mężczyzną w tym męskim świecie?

Tytułowa bezimienna jest położną, której w tajemniczy sposób udało się pokonać chorobę. Pewnego dnia na skutek okrutnych wydarzeń postanawia wyruszyć w podróż, która pozwoli jej uciec z miasta a jednocześnie nieco odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Jak potoczą się losy bohaterki? Jakie wyzwania na nią czekają?

Zacznę od tego, że "Księga bezimiennej akuszerki" to książka, która w pewien sposób mną wstrząsnęła. Te straszne bandy mężczyzn, handlowanie kobiecym ciałem, walka o przetrwanie, umierające noworodki a pośród tego wszystkiego ta nadzieja na lepsze jutro.

Muszę przyznać, że choć książkę czytało się szybko, to jednak nie było w niej tego, czego od niej oczekiwałam. Jak dla mnie wykreowany przez autorkę świat był zbyt słabo przedstawiony. Można wręcz powiedzieć, że Meg Elison rzuciła czytelnika na głęboką wodę a co za tym idzie, w cały ten wir wydarzeń. Super, że główna bohaterka nie poddała się po tym, co ją spotkało. Szła, szła i szła przed siebie, choć nie do końca zostało wyjaśnione, w jakim celu tak naprawdę zmierzała akurat tam a nie gdzie indziej. Fragmenty pamiętnika były najmniej ciekawe, choć jednocześnie dostarczały najwięcej informacji o życiu codziennym i sytuacji w kraju. Bohaterowie byli na tyle ciekawi, że chętnie śledziłam ich losy. Nie rozumiem jednak tego, dlaczego w tej książce tyle rzeczy sprowadzało się do opisów erotycznych uniesień. Wiem, że to normalne, ale czasem było to tak opisane, jakby autorka na siłę próbowała wbić w bohaterów jakiekolwiek uczucia.

Mam cichą nadzieję, że pozostałe części tej serii będą lepsze i bardziej szczegółowo poprowadzone. Na pewno sięgnę po "Księgę Etty", bo jestem ciekawa, co Meg Elison zaserwuje nam tym razem. Wydawać by się mogło, że kolejna książka może być podobna fabularnie do "Księgi bezimiennej akuszerki", ponieważ jak dla mnie zakończenie pierwszej części było na tyle spoko, że mogłoby się skończyć tylko na tym jednym tytule. No nic, zobaczymy jak to będzie i czy druga część trylogii przyniesie nam coś nowego.