Znakomita, tak po prostu. To idealna książka "na start" dla osób dopiero zaczynających zapoznawać się z literaturą feministyczną, która zwraca uwagę nZnakomita, tak po prostu. To idealna książka "na start" dla osób dopiero zaczynających zapoznawać się z literaturą feministyczną, która zwraca uwagę na najważniejsze problemy, z jakimi współcześnie przyszło zmagać się ruchowi jednocześnie już na wstępie poddająca go krytyce i zmuszająca do samodzielnego myślenia. Dla osób zajmujących się już od jakiegoś czasu gender studies nie będzie to pozycja przełomowa, ale niemniej pozostaje warta uwagi oferując rzadko słyszany w mainstreamie głos i kładąc nacisk na równie często pomijane kwestie inkluzywności, przywileju, rasy i klasy. Najczęstszy zarzut wobec tej książki ("to nie są eseje o feminizmie, tylko o wszystkim i o niczym") może wynikać właśnie z tego, że przywykliśmy do określonej gamy zagadnień, jakie obejmuje feminizm, a Gay snując auto-etnograficzne historie lub oferując krytykę popkultury z perspektywy fanki wymyka się poza te granice. To nie jest książka o idealnym feminizmie i może dlatego wkurza tak wiele osób. Bo łatwiej jest wierzyć w szczytne idee i ideały, do których dążymy niż przyznać, że ruch jest pełen wad i sprzeczności, a mimo to warto i trzeba wspierać go całym sercem. To robi Roxanne Gay, i pod tym mogę się w pełni podpisać. ...more
"Mit urody" po raz pierwszy raz ukazał się w roku 1990 i jak na tamte czasy był książką absolutnie przełomową zwracając uwagę na to, jak istnienie sam"Mit urody" po raz pierwszy raz ukazał się w roku 1990 i jak na tamte czasy był książką absolutnie przełomową zwracając uwagę na to, jak istnienie samej koncepcji "piękna" i określonego jego kanonu przyczyna się do utrzymania systemu patriarchalnego i pozwala na dalszą opresję kobiet. Trzy dekady później wydaje się, że jesteśmy w znacznie lepszym miejscu przełamując konwenanse i opiewając w mediach "naturalne piękno", a jednak wiele z mechanizmów opisywanych przez Wolf można z powodzeniem odnieść do współczesności i mnożyć tylko kolejne przykłady, szczególnie ciekawe w odniesieniu do zaistnienia mediów społecznościowych. Dzisiejsza lektura nie pozwala jednak na bezkrytyczną pochwałę tej pozycji tylko ze względu na wagę podejmowanego tematu. To, co przede wszystkim rzuca się w oczy to wykluczająca retoryka analizująca mit urody jedynie w odniesieniu do białych, uprzywilejowanych kobiet z klasy średniej - mocno traci więc nie uwzględniając mnogości perspektyw i ignorując głosy mniejszości, które nie są przecież wolne od wpływu mitu. Jednocześnie zabrakło tu spójnej myśli przewodniej, która pobrzmiewając w tle spinałaby wszystkie wątki w jedną całość zapobiegając chaotyczności wywodu oraz co chyba najważniejsze - uwzględnienia krytyki kapitalizmu, którego nierozerwalne połączenie z patriarchatem umożliwia funkcjonowanie mitu urody przez tyle lat. Zdecydowanie jest to pozycja niezwykle ważna, której jednak współcześnie nie można przyjmować bezkrytycznie. ...more