Najsilniej niedoreprezentowani będą populiści z partii Zreformujmy Zjednoczone Królestwo Nigela Farage’a.

DGP przeanalizował wyniki 32 brytyjskich głosowań w XX i XXI w. Porównaliśmy odsetek głosów oddanych na pięć najpopularniejszych partii z odsetkiem zdobytych przez nie mandatów w 32 wyborach. Odjęliśmy pierwszy wynik od drugiego, po czym zsumowaliśmy wartości bezwzględne pięciu otrzymanych różnic. W ten sposób powstał umowny wskaźnik nieproporcjonalności.

Przeanalizujmy to na przykładzie głosowania z 4 lipca. Partia Pracy zdobyła 33,7 proc. głosów, ale aż 63,2 proc. mandatów, a zatem wartość bezwzględna różnicy obu wartości wyniosła 29,5. Cztery pozostałe partie z czołówki okazały się niedoreprezentowane: Partia Konserwatywna (23,7 proc. głosów i 18,6 proc. mandatów), ugrupowanie Farage’a (odpowiednio 14,3 proc. i 0,8 proc.), Liberalni Demokraci (12,2 i 11,1) i Zieloni (6,4 i 0,6). Suma wynosi 55,1 i jest o 8 pkt większa niż w rekordowych pod względem nieproporcjonalności wyborach z 1931 r.