Le Pen: To tylko odroczenie zwycięstwa

"Mam za duże doświadczenie, aby uznać za rozczarowujący wynik, który pozwala nam na podwojenie liczby posłów" - oświadczyła Le Pen w wypowiedzi dla telewizji TF1. "Fale przypływu są coraz wyższe" - dodała.

"Gdyby nie zostało zawarte to nienaturalne porozumienie między (prezydentem Emmanuelem) Macronem a skrajną lewicą, Zjednoczenie Narodowe miałoby absolutną większość" - stwierdziła, oceniając, że obecna sytuacja jest "nie do utrzymania".

Wybory we Francji

Sojusz partii lewicowych Nowy Front Ludowy (NFP) wygrał w niedzielę II turę wyborów parlamentarnych we Francji, nie uzyskując jednak większości bezwzględnej - wynika z sondaży exit poll. Premier Gabriel Attal zapowiedział, że złoży w poniedziałek rezygnację na ręce prezydenta Emmanuela Macrona.

Według wstępnych szacunków lewica zdobyła od 181 do 215 głosów w 577-osobowej izbie. Na drugim miejscu według prognoz podanych przez telewizję TF1 jest obóz polityczny Macrona, który może liczyć na 150-180 mandatów. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe zgodnie z tymi prognozami otrzymało 120-150 miejsc w parlamencie.

Oznacza to, że żadna partia nie uzyskała większości bezwzględnej, wynoszącej 289 miejsc. W takim wypadku różne obozy polityczne mogą porozumieć się w sprawie utworzenia większości. Prezydent powinien w zasadzie mianować premiera z tej koalicji.

Premier Attal zapowiedział już w niedzielę, że w poniedziałek złoży rezygnację na ręce prezydenta.