Matka ratowała córki z wody. 15-latka nie przeżyła. Nowe okoliczności tragedii w Częstochowie

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Częstochowa stała się miejscem tragicznego wypadku, który zakończył się śmiercią 15-letniej dziewczynki. Matka, która w skrajnej desperacji próbowała uratować swoją córkę, nie była w stanie zapobiec nieszczęściu. Jedno dziecko uratowała, drugie niestety straciła. 15-latka zmarła w nocy z niedzieli na poniedziałek. Śledczy nie wykluczają, że kobieta może usłyszeć zarzuty. Ale nie tylko ona. Na kim jeszcze spoczywa odpowiedzialność za to zdarzenie?

- Wszczęto śledztwo pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia — mówi prok. Tomasz Ozimek. Foto: Google Maps, Dawid Markysz / Edytor

Przypomnijmy, że w upalną niedzielę (30 czerwca), tuż przed godziną 18, na prywatnym ośrodku uprawiania sportów wodnych Wake Park przy ulicy Amonitowej w Częstochowie doszło do ogromnej tragedii.

Matka ratowała córki z wody. 15-latka nie przeżyła

Na brzegu zbiornika, który powstał w miejscu dawnego wyrobiska, matka pozwoliła na kąpiel dwójce swoich dzieci. To było niestrzeżone kąpielisko. 10-letnia i 15-letnia dziewczynka weszły do wody. Jak udało nam się dowiedzieć, przy brzegu było płytko, ale dalej woda sięgała 5 metrów.

Ok. g. 18.00 kobieta zauważyła, że jej 10-letnia córka zaczyna tonąć. Skoczyła na ratunek i udało jej się wyciągnąć dziecko na brzeg. Niestety, starsza córka, 15-latka, nie reagowała na wezwania matki. — Z pomocą innych plażowiczów udało się ją wyciągnąć z wody 15-latkę i natychmiast przystąpiono do reanimacji — mówi w rozmowie z "Faktem" sierż. szt. Marcin Knysak, z częstochowskiej policji. — Nastolatka była pod wodą około 10 min. Matka dziewczynek była trzeźwa.

Pogotowie i policja, wezwane na miejsce, podjęły próby resuscytacji. Choć dziewczynce udało się przywrócić oddech, nie odzyskała świadomości. Nastolatka zmarła w szpitalu w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Prokurator: W zbiorniku wodnym był zakaz kąpieli.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła już Prokuratura Rejonowa Północ w Częstochowie. Jest prowadzone w kierunku narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci starszej z nich.

— To postępowanie będzie dotyczyło ewentualnej odpowiedzialności karnej matki dzieci, ale też administratora obiektu — Wake Parku. Trzeba ustalić, czy na terenie tego zbiornika można było się kąpać, bo według oświadczeń obsługi to był teren, na którym nie było można zażywać kąpieli. Teren miał służyć tylko do uprawiania sportów wodnych — mówi w rozmowie z "Faktem" prok;. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. — Śledztwo wykaże czy było tam jakiekolwiek oznaczenie, że nie wolno pływać.

Kto poniesie odpowiedzialność za tragedię 15-latki?

Śledczy muszą też ustalić, czy matka dzieci miała świadomość, że nie wolno zażywać kąpieli wodnej, bo to był zbiornik dawnej glinianki, który przy brzegu miał głębokość pół metra, ale nieco dalej już 5 metrów. — Właściciel ośrodka twierdzi, że każdy, kto kupował bilety wstępu, zgadzał się z regulaminem, w którym miało być zawarte, że jest zakaz kąpieli. Musimy to jednak wszystko zweryfikować — dodaje prokurator Ozimek.

Zarówno odpowiedzialność matki, jak i administratora ośrodka, na którego terenie doszło do tragedii, jest przedmiotem śledztwa.

Z domu wyszły dwie córeczki. Wróciła tylko jedna. Wstrząsające okoliczności śmierci 9-latki

Ich ciała zakopał w płytkim grobie. "Morderca z działek" odpowie za śmierć Aleksandry i Oliwii

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji